Brzydsza siostra

Niesamowicie lekka, pełna humoru, młodzieńczej naiwności, luzu, nastoletnich problemów. Może i trochę banalna i przewidywalna, ale mnie to w ogóle nie przeszkadzało, dostałam dokładnie to, czego akurat potrzebowałam!

A jeśli czytać ją w wieku nastoletnim, myślę, że poruszone jest kilka całkiem ważnych spraw i niejedna osoba utożsami się częściowo z bohaterką.
Sam tytuł sporo nam mówi, wiemy, że spotkamy się z kompleksami, które najpewniej, ma każdy z nas. Mattie alienuje się od społeczeństwa, jak sama o sobie mówi, ma brak tolerancji na głupotę, a ja przyznaję, że to zdanie wywołało mój duży uśmiech i przybijam jej mentalną piąteczkę :P
Dziewczyna jest tak niepewna siebie, że łatwo jej uwierzyć w intrygi innych, w to, że ona jest do dupy. Od dawna czuje się tą gorsza, szczególnie, mieszkając ze swą idealną przyrodnią siostrą. Jednak książka pokazuje, że ta 'idealność' nie dzieje się tak o, po pstryknięciu palcami. I że nieidealność też może być idealna ;) Wyklucza się? Zinterpretujcie to jak chcecie albo po prostu...przeczytajcie książkę ;)
Ważnym tematem jest również przedstawienie relacji matki z córką czy raczej...praktycznie jej brakiem. Ta pozytywna książeczka zawiera w sobie naprawdę sporo ważnych kwestii, szczególnie właśnie w tym nastoletnim wieku.

Co mniej mi się podobało, to, na końcu książki mamy dodatek w postaci "oczami Jake'a", trochę za słodka była ta część i w moim odczuciu jednak zbędna, dużo fajniej byłoby, gdyby zostało to...