"Czereśniowy sad" to książka z rodzaju tych, jakie uwielbiam czytać. Budząca mnóstwo emocji, od drażliwych nut po złamane serce.
Już w pierwszych rozdziałach dostrzegamy, że Eliza niesie bagaż nigdy niezagojonych traum z dzieciństwa. Porzucona w wieku czternastu lat, przez matkę, która obiecała po nią wrócić, zostaje rzucona na pastwę babki i ojca, którzy zrzucają na dziewczynę całą odpowiedzialność za rodzinę, którą do tej pory dźwigała Maria.
Po wielu latach Eliza dostaje wiadomość, że jej matka przebywa w hospicjum na drugim końcu Polski. Eliza, która od lat była przekonana, że Maria nie żyje, musi zmierzyć się z chęcią poznania prawdy a przebaczeniem oraz czasem i świadomością, że niebawem po raz kolejny ją straci.
W sercu tej powieści poznajemy pełną dramatu i przewrotności losu historię Marii. Przenosimy się sercem do tytułowego czereśniowego sadu, by obudzić serce na miłość a po chwili złamać je na miliony kawałków.
Bez wątpienia, każda czereśnia przywoła mi wspomnienie Marii i Eryka.
Wraz z tą opowieścią, kruszy się złość, a pojawia zrozumienie.
"Czereśniowy sad" Aleksandry Rochowiak to przepięknie opowiedziana historia kryjąca rodzinne tajemnice, pełna trudnych decyzji i w sposób wręcz magiczny przenikająca emocjami na wskroś. Bardzo Wam ją polecam.