Tytuł odzwierciedla treść. Krwi nadmiar, aż się przelewa, ale jak na sprawę o Rzeźniku to wątek dobrze zaserwowany. W dodatku ofiary są wyłaniane z szeregów oficerów policji, a sprawca przypomina wszystkim o zdarzeniach sprzed lat.
Autor pewne rzeczy w swoich powieściach przejaskrawia i ten element traktuję za coś charakterystycznego dla jego pisarstwa. I nie miałabym się w tej części do czego bardziej przyczepić, a nawet mogłaby stać się w mojej ocenie lepszą, niż wcześniejsze gdyby nie... No właśnie. Całość przytłacza jeden motyw, a mianowicie rozmowy żony z mężem, a potem i resztą. Autor, chyba z myślą o podkręceniu makabry w powieści, obdarzył jedną ze swoich bohaterek umiejętnością prowadzenia rozmów ze zmarłymi. W sumie nic nowego, zdarzały się już takie akcje w kryminałach, thrillerach, horrorach, a nawet dramatach. Można by przymknąć na ten fakt oko, gdyby nie z uporem maniaka wplatanie tychże rozmów w cały ciąg zdarzeń. Doszło już nie tylko do przerysowania całej historii, ale przejścia na drugą stronę. Stronę zmarłych, którzy przejęli kontrolę nad dochodzeniem. Ba! nawet nad cała treścią, bo odniosłam wrażenie, że mniej tu mamy do czynienia z policjantami, ich kontaktami w sprawie prowadzenia śledztwa, za to za wszystkim stoją zmarli i podczas czytania strach się obrócić za siebie, żeby któryś z nich się nie zmaterializował.
Rozumiem, iż Stuart MacBride dbając o oryginalność cyklu, pragnie przedstawić za każdym razem coś nowego i przyznam, rzeczywiście każda z jego książek z Loganem McRae'a w roli głównej, ma jakiś charakterystyczny element fabuły. Niestety, tym razem dusze zmarłych wzięły górę nad żywymi i nieco ten motyw wybijał mnie z wątku podążania za psychopatą. Możliwe, że gdybym bardziej lubiła elementy paranormalne, ta książka byłaby dla mnie rewelacją. A tak jest jedynie dobra, z uwagi na przedstawioną sytuacje makabryczną w połączeniu z czarnym humorem oraz w dalszym ciągu wypełniona tym samym klimatem, co wcześniejsze przeczytane przeze mnie części. Z cała pewnością ogromny plus za konsekwentne działania w budowaniu całego cyklu.