Wiele osób przed sięgnięciem po jakąś książkę nie czyta jej recenzji. Ja to robię i to tym uważniej, gdy daną pozycję mam w nieodległych planach lub z jakiegoś powodu jestem nią zainteresowana, bo wrodzona przekora każe mi szukać potem podczas lektury kontrargumentów do tez, z którymi się zapoznałam. Wiadomo, że z częścią Was praktycznie zawsze się zgadzam, nawet gdybym nie chciała, bo nasz gust jest tak bardzo zbliżony, że nie zdarza się, by nasze opinie skrajnie się różniły, jednak nie raz już miałam zupełnie odmienne zdanie na temat "hitów", które recenzował dosłownie każdy.
"Trzydziestka" była książką kontrowersyjną i szokującą, mnie totalnie kupiła, choć podchodziłam do niej z pewną ostrożnością. Kontynuacji nie mogłam się doczekać, a że ostatnio mam duże zaległości, to zdecydowałam się na audiobook i interpretacja Mariusz Zaniewskiego, znanego szerzej jako Aleks z "Brzyduli", to zdecydowanie moje najlepsze doświadczenie ze słuchaniem powieści. Można powiedzieć, że aktor nie tyle przeczytał "Dwudziestkę" jako lektor, co zwyczajnie ją odegrał w pojedynkę.
Nie powiem, że treść mi się nie podobała, bo było dobrze, intrygująco, ciekawie, po prostu to już nie zaskoczyło tak jak za pierwszym razem. Może błędem było ponowne przesłuchanie "Trzydziestki", może dlatego właśnie kolejna część tej historii nie wywarła na mnie takiego wrażenia. Doceniam to, że Tomasz Żak zachował swój charakterystyczny styl, po którym bez trudu można go rozpoznać i rozumiem, dlaczego tak wiele osób uważa ten tom za lepszy od poprzedniego. Rzeczywiście progres jest widoczny, ale rozpatrywałabym go w kategorii rozwoju samego pióra, tak jakby autor napisał to samo tylko jeszcze lepiej. Zabrakło mi w tym jakiegoś pazura, czegoś świeżego, czegoś, po czym mogłabym te dwie książki rozróżnić. Jak dla mnie zmieniła się tylko skala intryg - z małomiasteczkowych do krajowych wręcz globalnych.
"Dwudziestka" to kolejna świetna pozycja w dorobku Tomasza Żaka. Choć nie tak wstrząsająca jak ta ją poprzedzająca, to poznanie dalszych losów bohaterów dostarczyło mi wielu wrażeń i chętnie spotkam się z nimi ponownie. Mam nadzieję, że za trzecim razem autor znowu zrzuci jakąś bombę, która mnie zachwyci.
Moje 8/10.