U mnie dziś tom 6 #dziewięćżyć i niech nie zwiedzie Was ta kawa na zdjęciu, bo ta książka jej nie wymaga. Ba ... tu bardziej wskazana melisa, albo jakieś krople nasercowe 🤔
@emelieschepp po raz kolejny zabrała mnie do świata Jany (nie mylić z Josie, to dwa kompletnie inne charaktery, Janie bliżej do Lisbeth Salander). Tym razem wydarzenia dotyczą gangu Komados i pewnego świadka, który widział zbyt wiele. Niewątpliwie jest zagrożeniem, ale dla kogo? Nie zdradzę 🤐
Napisać sześć tomów serii i utrzymać tak świetny poziom to mistrzowskie osiągnięcie. Tu nic się nie rozpływa, nie staje się miałkie... Nie ma zbędnych słów, wycieczek myślowych.
Wracam do Jany i reszty bohaterów z ogromną przyjemnością i z uśmiechem siadam do lektury. Dlaczego? Bo jestem pewna tego co dostanę. Zagadkę kryminalną, która zmusza do myślenia, śledztwo w którym z zapałem uczestniczę i warstwę obyczajową, która potrafi dodatkowo podkręcić atmosferę. Gdybym miała tej serii nadać podtytuł to byłoby to #jeszczejednastrona bo zdecydowanie trudno ją odłożyć.
O jednej rzeczy dotyczącej serii z Janą chyba nie pisałam, choć mam wrażenie, że pisałam już wszystko. Myślę tu o zakończeniu. Każdy tom na finiszu to istny skok na bungee. Jeśli znajdzie się ten, który potrafi ten finisz sobie dawkować, to klękam przed nim z podziwu. Końcówka zawsze nabiera takich obrotów, że bałabym się wtedy sprawdzić jakie mam ciśnienie. Czuję jak emocje mnie rozsadzają i uwielbiam to!!!
Więc cóż, pozostaje mi dodać czytajcie bo #wartjakpieron i zachęcam do lektury tej serii.
Można czytać od którego tomu chcecie, ale gwarantuję, że po lekturze i tak poczujecie chęć poznania tej historii od początku.