Tasiemiec, który swego czasu namieszał w popkulturze. Spodziewałem się interesującego czytadła, a dostałem zlepek chwytliwych sztuczek, które nie działają na weterana mangi. Ludzie umierają z różnych powodów - główna postać męska wpadła pod koła pociągu, lecz nie umarła (duchem). Pojawił się w tajemniczym pomieszczeniu z czarną kulą. Ani to niebo, ani czyścieć czy piekło - tylko jakaś symulacja reality show. Pomysł nie zgorszy - miał potencjał, ale kuleje wykonanie. Nieuzasadniona nagość, brutalność z wylewającym się keczupem. Walka z kosmitami i futurystyczne uzbrojenie. Z zabawkami z ,,Unreal''. Założenia ubrane w popularne barwy ,,Big Brothera''. Śledzeni przez kamery, z zadaniami od jednostki specjalnej - krew uciekająca ze wszystkich otworów, naga samobójczyni, yakuza - wybór postaci budzi zmieszanie. Dostajemy oklepanych twardzieli, z zagubioną nastolatką i dwójką uczciwych panów, którzy brzydzą się wykorzystywaniem kobiet w sytuacji bez wyjścia. Dużo akcji, mało treści. Spięte klamrą z pomysłami zaczerpniętymi od medialnych spekulantów (telewizja pobierająca negatywne emocje od uczestników wydarzeń, kosmici z inteligencją worka od ziemniaków i sztampowe charaktery). Cienizna, która zyskała ogólną sławę. Gratuluję autorowi, że z byle jakiej gatunkowości Sci-Fi zarobił na serii. Godne podziwu.