Opinia na temat książki I boję się snów

@Siostra_Kopciuszka @Siostra_Kopciuszka · 2021-04-04 13:11:16
Przeczytane ☘️ Przeniesione z LC 📘 Jedynki
''Miałam wtedy nieco dłuższe włosy, splotłam je w warkocze nad czołem. Zrobiłam durną minę, założyłam krzywo chustkę pod brodę jak Ukrainki i podeszłam do Władki''

Przeczytałam książkę Wandy Półtawskiej ''I boję się snów'' i poczułam się dziwnie. Miałam bardzo mieszane uczucia co do tej pozycji. Poczytałam trochę o autorce i zdziwiłam się jeszcze bardziej. A już zupełnie ogarnęło mnie kolosalne wprost zdziwienie kiedy ujrzałam całe mnóstwo pozytywnych opinii o tym ''dziele''.

Wytrzeszczyłam oczy pełna konsternacji i nawet zaczęłam się zastanawiać czy może ze mną coś jest nie w porządku, że może ja coś sobie nadinterpretuję, skoro inni niczego takiego nie widzą. A może ja czytałam zupełnie inną książkę niż tylu innych opiniujących. Bo trzeba wam wiedzieć że zadałam sobie trud, poświęciłam czas i przeczytałam jakieś 70 opinii i tak!! w końcu znalazłam dwie nad wyraz spostrzegawcze czytelniczki które zauważyły to samo co ja. I chwała im za to!

Czytelniczka Agusława bardzo dosadnie opisuje rozdźwięk i hipokryzję autorki. Rozdźwięk między wyznawanymi (przynajmniej w deklaracjach) przez autorkę zasadami i jej wiarą, a wylewającą się z kart tej książki pogardą, nienawiścią, poczuciem wyższości . Tak moi drodzy, ja w zupełności zgadzam się z tą opinią. Dokładnie to samo zauważyłam. Żeby nie było, wojna jest zła i straszna, każda wojna i straszne były obozy koncentracyjne. Nie neguję tego, nie neguję też tego że autorka cierpiała katusze z powodu bycia ''królikiem'' na którym robiono okrutne doświadczenia.

Jednak to nie przeszkadza jej wcale postrzegać inne współwięźniarki jako coś gorszego. Nikt jej się nie podobał, wszyscy byli wstrętni, paskudni, obrzydliwi i durni. No może tylko prócz tych którzy z narażeniem własnego życia pomagali ''królikom''. Tylko te współwięźniarki były dobre, wymieniane w długich listach z nazwiska, no i bałwochwalczo hołubiona ''moja Krysia'' , jak autorka nazywa młodziutką więźniarkę, którą się opiekowała od czasów aresztu w lubelskim zamku. Właściwie to jedyny dobry uczynek zrobiony komuś przez autorkę.

W całych tych wspomnieniach wszyscy inni są ''be''. Ukrainki bo robiły durne miny, Francuski bo się nie myły tylko burakiem malowały usta. Stare kobiety, bo jedna z nich, widocznie gorzej radząca sobie z głodem, ukradła kartofle i zjadła je po kryjomu w latrynie, szkielety przywiezione z Oświęcimia, bo rzuciły się na zupę, przewróciły kocioł i z ziemi tę zupę zlizywały, a fuujj, jakież to obrzydliwe. Aby tak nisko upaść, coś takiego!. Nawet na własnych rodaków warszawiaków przywiezionych po powstaniu Warszawskim patrzyła, jak sama o tym pisze ''krytycznie'', chociaż właściwie nie do końca wiadomo dlaczego.

Po wyzwoleniu obozu, kiedy z Krysią wracały do Lublina, wszyscy faceci chcieli ją zgwałcić, tylko jakoś żaden tego nie zrobił. Aha, kobiety też nie były lepsze, też chciały autorkę całować i w ogóle, no i to dopiero było wstrętne tfuu i jakie zboczone (dokładnie tak to autorka określa - zboczone) A mnie się zawsze wydawało że psychiatra powinien mieć bardziej otwarty umysł, by pomagać chorym ludziom, widocznie się myliłam.

No i gdzie ten ''pełen miłości, akceptacji i szacunku dla drugiego człowieka chrześcijański'' stosunek do bliźniego?? No pytam się gdzie? W ogóle pani przyszła doktor, w obozie była prawdziwą heroską , nawet na esesmańskiego psa potrafiła tupnąć nogą, aż ten podkulił ogon i uciekł.

Przeczytałam już w swoim życiu naprawdę sporo książek. Literatury obozowej również, od Grzesiuka i jego ''Pięć lat kacetu'', po świetną w swym przekazie ''Anus mundi'' Wiesława Kielara, ale czegoś takiego jeszcze nie spotkałam.

Więc ja zupełnie z miłości i pełnego szacunku ocenię tę pozycję na jedną gwiazdką, bo w moim bardzo subiektywnym odczuciu właśnie na tyle zasługuje, bo jak napisała czytelniczka Agusława ''Straszna, straszna lektura, obnażająca małość ludzką, o tyle dotkliwie, że nie zabił tej małości nawet obóz i poniewierka'' . Polecam tę lekturę tym spostrzegawczym.

P.S Ta opinia jest przeniesiona z wiadomego portalu, a więc książka, przeczytana kilka lat temu. Niedawno, jak wiecie przeczytałam inną książkę, innej autorki o podobnych przeżyciach. Teraz jeszcze wyraźniej widzę różnicę między jedną autorką a drugą. Szkoda, że nie mogę dać tutaj w ocenie punktów ujemnych. :(
Ocena:
× 7 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
I boję się snów
2 wydania
I boję się snów
Wanda Półtawska
8.3/10

Wspomnienia autorki z obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, gdzie była więziona w latach 1941- 1945. Książka zawiera opisy bestialskich eksperymentów medycznych, którym poddawane były młode więźniark...

Komentarze

Pozostałe opinie

Wstrząsające, a jednocześnie interesujące i trzymające w napięciu wspomnienia autorki z lubelskiego więzienia na Zamku, kilku lat obozu koncentracyjnego Ravensbrück i pierwszych tygodni wolności. Wsp...

@bea-ta@bea-ta

autorka opisuje swoje przeżycia w obozie koncentracyjnym, głód, walkę o życie, bezsensowne doświadczalne operacje. pozycja obowiązkowa, po prostu.

@Sky@Sky

Niesamowite, wstrząsające, mocne. To nie jest zwykła leciutka książeczka, to coś szczególnego. Polecam

@dorka120@dorka120

Podchodziłam do tej ksiażki jakieś trzy razy. Literaturę tego typu nie da się według mnie spokojnie przeczytać w tramwaju czy autobusie. Autorka książki pisze w sposób bardzo szczegółowy, bezpośredni ...

LI
@lilly2a
© 2007 - 2024 nakanapie.pl