Tom ten wraz z poprzednim '艢ladami pradziada' tworzy ca艂o艣ciow膮 interpretacj臋 postaci Boles艂awa 艢mia艂ego. W ca艂o艣ci te偶 b臋d臋 te oba tomy ocenia膰. Trzeba chyba powiedzie膰, 偶e to 艣wietnie opisane powie艣ci. Posta膰 tego kr贸la tworzy jego pot臋ga oraz konflikt ze 艣w. Stanis艂awem, uznanym potem przez Polak贸w za patrona Polski. Bunsch rozdzieli艂 'posta膰 kr贸la' na dwa tomy, tworz膮c swoist膮 sinusoid臋 jego los贸w. Ale i los贸w postaci z nim zwi膮zanych. W艂a艣ciwie po doczytaniu do ko艅ca tych tom贸w mog臋 stwierdzi膰, 偶e Bunsch uwypukli艂 w nim jak膮艣 sprzeczno艣膰 wewn臋trzn膮, jaki艣 brak czego艣, co posiada艂 Boles艂aw Chrobry. Ju偶 kt贸ry艣 opisywany przez Bunscha kr贸l mia艂 w sobie tragizm. Ale ta posta膰 jest inna. Tutaj tak jakby Boles艂aw troszk臋 na w艂asne 偶yczenie zgotowa艂 sobie taki los.
Trudn膮 i mistern膮 mia艂 tu rol臋 autor pokazuj膮c te wszystkie niuanse jego panowania i opowiadaj膮c krok po kroku tak dyskusyjn膮 spraw臋 z biskupem Stanis艂awem.
Czytaj膮c kolejne tomy zawsze zwracam uwag臋 na to, kiedy autor opisuje 艣wiat wewn臋trzny postaci, a kiedy opowiada jej losy. Tutaj przez ca艂y tom o pot臋dze Boles艂awa ma艂o jest my艣li Boles艂awa. Raczej narrator patrzy oczyma jego otoczenia. Tak jakby autor chcia艂 powiedzie膰 przez to, 偶e to fakty powinny przem贸wi膰 jako ocena tego kr贸la. Tutaj wi臋cej mamy opisu 艣wiata wewn臋trznego Stanis艂awa. Natomiast pod koniec, gdy ju偶 wszystko wiadomo, wtedy narrator patrzy oczami Boles艂awa. Ju偶 gdy czytelnik zd膮偶y艂 sobie wyrobi膰 zdanie.
Generalnie oceniam te tomy ...