Kolejna próba tzw młodzieżówki za mną i zdecydowanie muszę powiedzieć, że jeżeli będę dalej decydować się na młodzieżówki to zdecydowanie w takim stylu. "Internat" czy "Stigmata" bardzo przypadły mi do gustu (Stigmata nawet bardziej ;) ), natomiast dzieła w stylu "Promyczka" muszę omijać szerokim łukiem, jeśli chodzi o mnie nie jestem w stanie tego czytać.
Jeśli chodzi o "Internat" to muszę pochwalić bardzo dobry pomysł. Szkoda tylko, że autorka nie opisała bardziej codziennego życia w internacie zanim przeszła do konkretnych działań. Dla mnie osobiście za szybko nastąpiły i za dużo było tych niezbyt miłych przepychanek między dziewczętami. Zabrakło mi głębszego odmalowania nastroju/klimatu jaki spowijał inetrnat a za dużo było o nicości, ziejących pustkach itd. Nie spodobało mi się bardzo używanie określenia "pustaki". Wydaje mi się, że nie jest to odpowiednie słowo aby określać nim kogokolwiek, nawet bohaterów fikcyjnej powieści. Wyraża ono lekceważenie i brak szacunku.
Generalnie powieść czytało mi się rewelacyjnie. Szybko, z zainteresowaniem, nie wiało nudą. Bardzo przyjemnie odprężająca lektura. Tak jak napisałam wyżej, wolałabym aby powieść troszkę inaczej się rozwijała ale autorka miała taki zamysł i ja to szanuję. :) Może książka mnie nie pożarła, i nie wciągnęła na maksa jednak zapewniła mi kilka miłych chwil oderwania od rzeczywistości. Jeśli lubicie młodzieżówki może się wam spodobać chociaż nie oczekiwałabym po lekturze zbyt wiele ;) Ot, taki przyjemny czasoumilacz i tyle.