Angielskie miasteczko nad rzeką, w której niegdyś poddawano próbie wody kobiety podejrzane o czary. Samobójstwo sprzed trzydziestu lat i dwa niedawne w małym odstępie czasu. Przypadek? Czy może rzeka przyciąga "kobiety z problemami"?
W książce znajdziemy różne sekrety i próby ich utrzymania w małym miasteczku. Wraz z postępowaniem fabuły, nowe elementy wychodzą na jaw. Dobrym posunięciem jest prowadzenie narracji z perspektyw różnych bohaterów. Dzięki temu, to samo wydarzenie można zobaczyć z różnych punktów widzenia.
Sama historia ma potencjał. Czujemy, że każdy z bohaterów coś wie na temat tajemniczych samobójstw, ma swoje hipotezy, ale z różnych przyczyn nie chce ich wyjawić. Mam jednak wrażenie, że autorka nie do końca wiedziała, jak chce zakończyć tę historię. Dla mnie w ostateczności przekombinowała.
Książkę polecam głównie dla odrobiny mrocznej, niespokojnej atmosfery małego miasteczka (z lokalną wiedźmą oczywiście). Zakończeniu mówię stanowcze nie.