Po tak ciekawym zakończeniu pierwszej części byłam naprawdę bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów i co tutaj autorka nam zapewni. Pierwszy tom to było takie doskonałe wprowadzenie do całej serii, spokojny i nie zapewnił mi wielu emocji. Tutaj wręcz przeciwnie. Ta część zagwarantowała mi to co chciałam. Książka wciąga od samego początku i powiem szczerze, że ani nie zauważyłam jak przeczytałam pierwszą połowę książki. Pierwsza połowa, bo druga jakoś już tak bardzo mnie nie porwała, choć zakończenie zdecydowanie wszystko nadrabia. W historii nie brakuje emocji, zdrady i przede wszystkim zaskakujących zwrotów akcji. Wow, to co zdarzyło się podczas wyprawy, co wyszło na jaw było bardzo zaskakujące, bo totalnie takiego zwrotu sytuacji się nie spodziewałam. Uwielbiam takie coś. A ostatnie sto stron czytałam z niecierpliwością i dużą ciekawością odnośnie tego jak to wszystko się rozwinie. I przede wszystkim z obawą, obawą jak to wszystko się zakończy. Pełno tu niebezpiecznych sytuacji i tajemnic. Tajemnic, które kiedyś muszą wyjść na jaw, prawda?
"Mroczne sigile. Jak nakazuje ciemność” to bardzo dobra kontynuacja. Książkę bardzo przyjemnie się czyta i cieszę się, że mogłam poznać kontynuację losów bohaterów. Uwielbiam całą siódemkę powierników, tak, nawet Celine. Zdecydowanie ulubieńcem nadal pozostaje Matt, choć nie ukrywam. że nie było go tu dużo ze względu na pewne okoliczności. Poza powiernikami bardzo polubiłam Cedrika, który miał dosyć duży wpływ na rozwój całej historii. Oczywiście, z wielką chęcią będę wypatrywać trzeciego tomu, a zarazem finału historii, choć nie ukrywam, że zakończenie tej części nie było spektakularne. Nie zostało zakończone w momencie powodującym, że potrzebowałabym trzeci tom na już. Bardzo polecam, miłego!