"Kawiarenka pod różą" podobnie jak "Przepis na szczęście" Katarzyny Michalak została zaliczona do kategorii książek kucharskich, w których mnóstwo jest różnego rodzaju recept na mniej lub bardziej wymyślne, smakowite słodkości. To taka książka, która bardzo dobrze wpisuje się właśnie w klimat Świąt i daje możliwość poeksperymentowania z nowymi przepisami. Sama wykorzystałam dwa z nich i muszę przyznać, że słodycze rewelacyjnie się udały.
Ale "Kawiarenka pod różą" to nie tylko pomysły na słodkości (choć zajmują zdecydowaną większość książki), to także ciekawa historia Amelii, która nie wiedzieć czemu pojawia się dość niespodziewanie w maleńkiej miejscowości o nazwie Zabajka położonej w Borach Tucholskich. Dziewczyna otrzymuje od tajemniczego T. zaniedbany dom z ogrodem przy rynku i pieniądze na rozpoczęcie nowego życia, czyli na przysłowiowy "start". Amelia cierpi na amnezję po tym jak została napadnięta i uderzona w głowę. Wybudzona ze śpiączki opuściła szpital nie wiedząc tak naprawdę kim jest i skąd pochodzi. Nie przypomina sobie również kim może być ów tajemniczy ofiarodawca i ma nadzieję, że niebawem wyjaśnią się jej wątpliwości i pamięć zacznie wracać.
Historia Amelii zapowiada się naprawdę ciekawie, a zakończenie książki to tak naprawdę obietnica bardzo interesującego dalszego ciągu. I choć mała Zabajka może się skojarzyć z nadmorską Pogodną, a kawiarenka, którą planuje otworzyć Amelia przywodzi na myśl sklepik z niespodzianką Bogusi to zaraz chciałoby się sięgnąć po "Amelię", aby poznać prawdę o losach tej sympatycznej dziewczyny. Polecam.