Opinia na temat książki Klub pani M.

"Mimo ogromu obowiązków chyba po raz pierwszy w życiu czuję się naprawdę wolna. Wreszcie niezależna i samodzielna. Nie ma śladu po zahukanej Milenie, która oporządzała pedantycznego męża i robiła zakupy za wydzielane co tydzień pieniądze."
Malwina po wydarzeniach z poprzedniego tomu na nowo odbudowuje swoje życie, ale niestety na drodze kobiety pojawiają się kolejne kłopoty, dlatego gdy otrzymuje ofertę prowadzenia ekskluzywnego klubu erotycznego, zgadza się.
Czekałam na kontynuację "Klubu Pana G." i muszę powiedzieć, że się nie zawiodłam, i mimo, że ta część jest odrobinę bardziej przewidywalna, to i tak się broni, jest równie gorąco i ekscytująco.
Ta seria to klasyczne erotyki, więc sama fabuła nie jest tutaj aż tak istotna, chociaż nie ma jej w sumie nic do zarzucenia, za to bardzo podobało mi się to jak autorka przedstawiła tutaj postacie kobiece, które są silne, niezależne i nie wstydzą się mówić głośno o tym czego pragną. Jeśli chodzi natomiast o sceny seksu to jest ich naprawdę dużo, zarówno język jakim posługują się bohaterowie jak i same opisy są dosadne i obrazowe, ale takie są prawa tego gatunku, więc absolutnie nie uważam tego za wadę.
"Klub Pani M." to nie jest lektura dla każdego, ale jeśli lubicie tego typu literaturę i jesteście fanami autorki, to gwarantuję, że nie będziecie rozczarowani.