Czy pociąg może być pułapką, przynętą i tajemnicą zarazem? Podróżnicy, którzy jesienią 1898 roku wsiedli do nietypowego, srebrnego pociągu wyruszającego ze stacji w Moskwie, na wszystkie te pytania z pewnością odpowiedzieliby zgodnie: tak. Wsiadając wówczas do tegoż pociągu, wiedzieli jedynie, że czeka ich kilkudniowa podróż na drugi koniec kraju, a na ostatniej stacji pokaźna nagroda, która niemalże przyprawiała o zawrót głowy. Każdy z podróżników pragnął stać się jej posiadaczem i miał na to spore szanse, jeżeli tylko spełni jeden warunek – wytrwa do końca podróży srebrnym pociągiem. Dla kilku pasażerów owa trasa bardzo szybko stała się jednak przede wszystkim podróżą w głąb samego siebie, która postawiła dziesiątki pytań, a najważniejsze z nich brzmiały: czy są sytuacje, kiedy nawet bogactwa i najpiękniejsze skarby nie są w stanie zrekompensować doznanych cierpień? I ile człowiekowi potrzeba siły, by móc się o tym przekonać? Czy kiedy dajemy się złapać w pułapkę własnych pragnień, a tętent kół pociągu o szyny brzmi niczym wyliczanka naszych własnych słabości i najgorszych cech, które pragnęliśmy za wszelką cenę ukryć, czy wciąż ważniejsze pozostają nasze pragnienia, czy bardziej to, byśmy za ich wartość i realizację nie zaprzedali własnego ja? Srebrny pociąg dawał odpowiedzi na te pytania, a o tym w jaki sposób, odmienił życie ludzi, którzy postanowili się w nim sprawdzić i przy okazji wzbogacić, opowiada właśnie ta historia, której morał pozostaje niezmienny od lat i mówi, iż czasami naprawdę nie wszystko złoto, co się świeci.