Opinia na temat książki Kompleks Portnoya

@maslowskimarcinn @maslowskimarcinn · 2023-07-16 18:33:09
Przeczytane
Publikacji „Kompleksu Portnoya” towarzyszyła aura skandalu. Do dziś wielu kręci nosami albo oburza się wulgarnym językiem i opisami śmiałych scen erotycznych, w kąt odkładając to, co Roth chciał pokazać – samotnego, aspołecznego, arodzinnego i w rzeczywistości przeraźliwie smutnego bohatera, który poprzez cielesne doznania nieudolnie poszukuje samego siebie. Bo pan Portnoy, Żyd z urodzenia, nie z przekonania, miota się w swym świecie, którym na początku rządziła zaborcza matka wraz z ojcem, jego nieustannymi zaparciami i długimi posiedzeniami w toalecie, a później zwykła żądza zwana niekiedy namiętnością. Ujawniała się w przeróżnych miejscach, nietypowych sytuacjach i póki młodzieniec radził sobie z nią sam, póty jego życie upływało od „razu” do „razu”, ale z ciągłą potrzebą prawdziwego zaspokojenia. I tak w życiu Por(t)no(ya) (franc. porte noir) wreszcie pojawiają się kobiety. Bohater traktuje je przedmiotowo (nazywając jedną Małpką, druga Rzepką itp.), jako obiekty zaspokojenia swej chuci, nie potrafi nikogo kochać, z czego zdaje sobie sprawę dość późno. Ze swych wad i słabości drwi jednak, ironizuje, wyśmiewa je, ale nie potrafi wyzbyć się wybujałych fantazji.

Roth mierzy ciętym ostrzem satyry, strzela z wielkiej armaty. Bo to nie sfera intymna jest jego celem lecz zakłamany, dziwaczny świat „amerykańskiej sielanki”, ale i także żydowskiej rodziny i wiary. Doprowadza do scen kuriozalnych, z których chyba największe wrażenie zrobiła na mnie wizyta bohatera w Izraelu, która w pełni ukazała jego człowieczą, psychologiczną impotencję i pogłębiła nieuleczalne poczucie winy.

Nie można zatem patrzeć na „Kompleks…” zbyt surowo, skupiając się na punktowaniu każdego kolejnego wulgaryzmu (nie one przecież są bohaterem książki). To też nie historia libertyńska; Huelbeckowi zdarza się pisać bardziej dosadnie. Sam autor daje czytelnikom wskazówkę tuż na początku książki, gdy umieszcza nadające naukowego polotu encyklopedyczne wyjaśnienie tytułowego kompleksu, a następnie sadza Aleksa na kozetce i pozwala mu snuć opowieść o swym życiu. Tym samym bawiąc się Portnoyem, bawi się z czytelnikami, szepcząc im, że tu nie o obrazoburczość chodzi. Aleks nienawidzi swej matki i wszystkich żydowskich matek, nienawidzi swego pochodzenia, amerykańskiej demokracji, żydowskiej wiary i obrazków Chrystusa wiszących w czystych, idealnych domach rodzin amerykańskich gojów, nienawidzi siebie.

Czyta się „Kompleks…” nieco przez łzy, śmiejąc się z przytrafiających się Portnoyowi absurdalnych zdarzeń. Warto jednak zmierzyć się z materią. Naprawdę warto.

Ocena:
Data przeczytania: 2023-05-24
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Kompleks Portnoya
9 wydań
Kompleks Portnoya
Philip Roth
7.7/10

„Kompleks Portnoya” uchodzi za najbardziej kontrowersyjną z powieści Rotha. Jej publikacji w roku 1967 towarzyszyła atmosfera skandalu obyczajowego, i to zarówno na tle zawartych tam drastycznych epiz...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · 10 miesięcy temu
Świetna opinia i ciekawa książka. Nie przeszkadzają mi sceny erotyczne, jeśeli dzięki nim coś ma nam autor do przekazania. Zgadza się, Huelbeckowi zdarza się pisać bardziej dosadnie. Ostatnio słuchałam jego "Platformy" i tam mam wrażenie, że one zapychają dziury w fabule.
× 1
@maslowskimarcinn
@maslowskimarcinn · 10 miesięcy temu
U Łelbeka takie sceny to standard. Dlatego jest tak znienawidzonyi jednocześnie tak wielbiony 😁😁
× 1

Pozostałe opinie

"Sny? Ach, gdyby to tylko były sny! Ale sny nie są mi potrzebne, panie doktorze, dlatego ich prawie nie miewam... bo mam w zamian takie właśnie życie. Mnie się to wszystko zdarza w biały dzień! Dyspr...

Woody Allen w wersji hardcore.

Nic ciekawego z tej książki nie wywnioskowałam

GO
@koziolek
© 2007 - 2024 nakanapie.pl