Kontrakt

Hrabia Ravenwood, wdowiec postanawia ożenić się po raz drugi.
Jego wybór pada na 23 letnią Sophy Dorring.
Ma połączyć ich małżeństwo, dające poczucie bezpieczeństwa i finansowe wsparcie dla Sophy oraz dziedzica tytułu i żonę o dobrej reputacji dla Juliana.
Początkowo dziewczyna odrzuca oświadczyny hrabiego, po czym jednak zgadza się go poślubić w zamian za słowo honoru od przyszłego męża, że okaże jej należny szacunek i odrobinę poczucia niezależności.

I zapowiadało się bardzo ciekawie, natomiast co do reszty... Cóż sama nie wiem. Julian taki despota, przylgnęła do niego łatka potwora. W towarzystwie szepcze się, że swoją pierwszą żonę utopił za niewierność, tymczasem od początku będąc blisko swej świeżo poślubionej żony zachowuje się jak zakochany nastolatek.
Myślałam, że jako taki tyran będzie dłużej przekonywała się do Sophy, ale on strasznie się niecierpliwił, nie mogąc z nią skonsumować małżeństwa. I nie powodowała nim chęć przedłużenia dynastii ale szczere zauroczenie młodą żoną.
Postać Sophy całkiem dobra. Uparta młoda kobieta, chcąca pozostać niezależna, doskonale zna się na ziołach i pragnie pomścić samobójczą śmierć siostry.
Generalnie trochę mnie ten romans jednak zawiódł, choć nie jestem aż tak zawiedziona. Nie mniej jednak inaczej poprowadzony byłby lepszy.

Czytając nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Kontrakt jest bardzo podobny do Rebeki Daphne du Maurier. Wdowiec; nowa, młodsza żona; poprzednia pani na Ravenwood, stras...