❤️Recenzja❤️
"Odjeżdżając w karetce z tamtego miejsca, czułam, jak zostaje tam ogromna część mnie. Może przeżyłam, ale w środku byłam martwa."
Po dramatycznym zakończeniu 1 tomu nie mogłam się doczekać, aż pojawi się kontynuacja. W końcu jest, a w niej... Ogrom emocji i nie tylko.
Lena cudem uniknęła śmierci. Mimo że jej stan nie był groźny, to przedłużająca się śpiączka wzbudza powody do niepokoju. Kiedy w końcu się budzi, okazuje się, że jej pamięć wróciła do czasów, kiedy w jej życiu nie było Carlosa. Co teraz? Czy dawne wspomnienia powrócą? Czy jej życiu dalej zagraża niebezpieczeństwo?
"La Santa" to książka, która udowodni nam, że Lena nie jest taka "święta" jak mówi tytuł, każdy z nas ma w sobie odrobinę grzechu, którego nie zawaha się użyć.
Co to była za książka... Woow. Autora wywołała taką lawinę emocji, zawirowań, nieprzewidywalnych wydarzeń, że byłam w niemałym szoku, kiedy czytałam tę książkę.
Relacja pomiędzy bohaterami była niczym sinusoida. Zmieniała się tak diametralnie, że momentami nie wiedziałam, czy oni są razem, czy jednak nie. Ale to było fajne, bo co chwilę mnie zaskakiwali i sprawiali, że książka nie była nuda, a wręcz przeciwnie co chwilę, czymś nas zaskakiwała.
Bardzo podobała mi to, że historia została podzielona na części. Kończyły się w takim momencie, że nie sposób było przestać ją czytać. Osobiście byłam niczym w transie. Historia Leny i Carlosa tak mnie wciągnęła, że nie zauważ...