Opinia na temat książki Legenda niemej wyspy

@tsantsara @tsantsara · 2019-11-25 14:26:53
Przeczytane Literatura hiszpańska W mojej biblioteczce Z autografem
"Ta powieść nie powinna była powstać."

Powieść Montfort to hołd pisarki dla Dickensa, którego czytała i uwielbiała od najmłodszych lat. Czytała go w oryginale, gdyż wyrosła w mieszanej amerykańsko-hiszpanskiej rodzinie i obie ojczyzny są jej bliskie. Co rok wyjeżdżała na wakacje do rodziny ojca do Nowego Jorku, ojciec wiele jej o tym mieście opowiadał.

Przyznaję, że nie znam Dickensa - nie przepadam za powieścią realistyczną z morałem. Ale "Opowieść wigilijna" tak często pojawia się w filmach, opowieściach, kreskówkach, że zna ją każdy, choćby z drugiej ręki. Montfort pokusiła się o rekonstrukcję wydarzeń, które mogły zainspirować Dickensa do jej napisania. Autorka wykorzystując znajomość biografii i twórczości ulubionego pisarza umiejętnie wypełnia wyobraźnią nieopisane luki jego życiorysu, tworząc na poły romans, na poły moralitet, ukazujący w tle trudne dochodzenie do demokracji i równości wszystkich obywateli USA. Czyni to na przykładzie wyspy wyrzutków. Wykorzystuje do tego celu cytaty zaczerpnięte z powieści Dickensa (np. jego określenie więźniów w beżowo-białych pasiakach - "wyblakłe tygrysy" z jego "Notatek z podróży po Ameryce") i stworzone przez niego postaci.

Trzeba przyznać, że autorka umiejętnie buduje niesamowitą atmosferę Wyspy Blackwella, choć mnie nie odpowiada trochę dziewiętnastowieczny styl opowiadania. Przede wszystkim jednak tworzy galerię postaci, które w miarę czytania stają się czytelnikowi bliskie. Nie mówię tu o głównych bohaterach - pisarzu Charlesie Dickensie i pielęgniarce Anne Radcliffe, które są pozytywne niejako a priori, lecz o szaleńcach, sierotach, więźniach, inwalidach, prostytutkach czyli wszelkiego rodzaju wyrzutkach społecznych, którzy już na pierwszy rzut oka wydają się dziwni lub odrażający. Dopiero w miarę czytania, gdy poznajemy ich lepiej, stają się godnymi sympatii i współczucia ludźmi z trudną historią, z wielkim sercem i z pięknymi marzeniami.

W ogóle motywem przewodnim tej książki jest właśnie potęga marzeń, ich pozytywny wpływ na zachowanie nadziei na lepsze życie, na wyjście z wydawałoby się beznadziejnej sytuacji. Choć pozytywizm się skończył dawno, także ta książka pisana jest ku pokrzepieniu serc. Podobnie jak sam Dickens, tak i Montfort ukazują ludzką twarz tych, którym odmawiano prawa bycia ludźmi, którzy żyli w nieludzkich warunkach, czyli wszelkich pariasów, nieudaczników, ludzi występnych bądź nieszczęśliwych. W wizjach tych szaleńców przegląda się lepsza przyszłość świata i Ameryki z czasów dzisiejszych, gdzie kobiety i czarni mają prawa wyborcze, gdzie chorzy i sieroty mają szansę na odpowiednią opiekę, a więźniowie na reedukację - rzeczy, które w 19. wieku, w czasach Dickensa, były nierealnym marzeniem.

O marzenia trzeba walczyć, zdaje się mówić Montfort, a one wtedy się spełniają. Także literatura jest rodzajem marzenia, które może oderwać człowieka od rzeczywistości, przenieść go w inny, lepszy świat. Już to potrafi wątpiącym dodać otuchy, dlatego jej zdaniem literatura jest ważna. Sugestywnie pokazane jest to na przykładzie scen, w których Anglik improwizuje pasjonującą opowieść pośród porzuconych i zapomnianych przez wszystkich. Ważny jest także motyw przekazywania pałeczki marzeń - wrażliwości społecznej i zaangażowania - z pokolenia na pokolenie. Symbolizuje je kompas, który pomaga odnaleźć marzenia. W powieści oprócz Dickensa otrzymuje go m.in. kilku pisarzy - dziennikarka śledcza Nelly Bly (właściwie: Elizabeth Jane Cochran), Juliusz Verne...a także chyba Vanessa Montfort?

Powieść może wzruszyć wszystkich, którzy nie zanegowali w sobie żeńskiej części duszy.

PS. Stara szamanka i akuszerka, Indianka Florita z plemienia Keczua, mówi w języku nahuatl, a jej pierwsze słowa "Cualli cemilhuitl" to dzień dobry, zaś "Intla!" znaczy dziękuję. Autorka wielokrotnie wspomina na kartach powieści autentyczne postaci, w większości kobiety, często sufrażystki, które przez swoje zaangażowanie w walce o prawa kobiet czy na rzecz uświadomienia seksualnego (Ida Craddock, autorka książki o seksie "The Wedding Night") w tym prawo do aborcji (Emma Goldmann, Madame Restell) trafiały do więzienia lub domów dla obłąkanych.
Ocena:
Data przeczytania: 2017-09-13
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Legenda niemej wyspy
Legenda niemej wyspy
Vanessa Montfort
8.4/10

"Każda wyspa kryje jakąś tajemnicę lub ukryty skarb. Na tej znajdziesz i jedno i drugie". Położona na rzece East River niemal na wprost Manhattanu mroczna wyspa Blackwella to miejsce, w którym przeby...

Komentarze

Pozostałe opinie

Wyśmienita uczta literacka. Klimat wyborny - deszcz,zimno i mgła - tak jak dziś za oknem. Wyspa pełna cierpienia,skrytego za kurtyną milczenia i pisarz jako obrońca skrzywdzonych. Styl Vanessy Montfor...

„Każda wyspa kryje jakąś tajemnicę lub ukryty skarb. Na tej znajdziesz i jedno i drugie”. Mnie osobiście książka oczarowała i czytałam ją bez chwili wytchnienia. Duszny i mroczny klimat wyspy, Dicken...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl