Opinia na temat książki Lilie królowej. Siostry

Och początek powieści ciut mi się zagmatwał, być może było niewłaściwe skupienie. Nie mogłam sie połapać kto i o co chodzi, ale z każdą kolejną stroną przepadałam coraz bardziej.
Dwie młodziutkie dziewczynki Milda z Litwy, która unika śmierci w czasie najazdu na wioskę Krzyżaków, Amalia z węgireskiej stolicy Andegawenów oraz ona Hedwig, a właściwie Jadwiga przyszła krolowa Polski i wybranka krola Władysawa Jagiełły. To one są bohaterkami pierwszego tomu sagi średniowiecznej. Wraz z tymi nietuzinkowymi osóbkami wchodzimy na XIV wieczny Wawel, gdzie autorka umieściła akcję. Na kanwie prawdziwych wydarzeń stworzyła historię,ktora być może właśnie tak sie wydarzyła. Obecnie zupełnie niezrozumiałe dla nas jest to, że władczynią zostaje nastolatka, poślubiona dużo starszemu mężczyźnie. Wraz z młodziutką krolową i jej rozterkami wchodzimy w świat dwórek, rycerzy, ale i zwykłego ludu. Wspaniała atmosfera zamku, którą wręcz się czuje z kart powieści, mroczne korytarze wiele kryjące, ponury szpital, gdzie częściej się rządzi śmierć niż lekarze to wszystko sprawia, że trudno oderwać sie od lektury. Już nie mogę sie doczekać kolejego tomu.