Wróżenie z kart, z fusów, horoskopy i media rozmawiające z duchami zmarłych. W dwudziestoleciu międzywojennym świat materialny na co dzień przenikał się ze światem duchowym. Wolność w odradzającej się Polsce dotyczyła rożnych dziedzin życia. Także wiary w duchy i zjawiska nadprzyrodzone. Domowe kołka spirytystyczne, które komunikowały się ze zmarłymi, były tylko początkiem tej wielkiej fascynacji. Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać towarzystwa metapsychiczne. Wśród ich członków byli intelektualiści, malarze, naukowcy, lekarze, wojskowi i arystokraci. W doświadczeniach brał udział nawet sam Marszałek Jozef Piłsudski. Polska metapsychika szybko zyskała uznanie w świecie. Z Paryża i Londynu przybywali badacze, by eksperymentować z jasnowidzem Stefanem Ossowieckim, Sabirą Churamowicz czy Frankiem Kluskim, którego we Francji okrzyknięto „królem współczesnych medjów”. Nie brakowało też oszustów. Całe rzesze wróżek, hipnotyzerów i prestidigitatorów wyciągały pieniądze od naiwnej klienteli. I mimo ostrzeżeń prasy, chętnych na ich usługi było mnóstwo. Nie brakowało także głośnych skandali i procesów sądowych, w których rozstrzygano istnienie życia po śmierci. Autor zaprasza w podróż do zapomnianego świata „naukowych” badań, proroctw i seansów spirytystycznych. Odnalezione w archiwach historie wzbudzają dreszcz emocji, a czasem bawią do łez. Ale takie właśnie było magiczne dwudziestolecie. Czasem śmieszne, czasem straszne.