Co to znaczy być dobrą czarownicą? Okazuje się, że odpowiedź na to pytanie wcale nie jest oczywista i może rodzić pewne nieporozumienia.
Otóż, tytułowa bohaterka bardzo chce zatańczyć z innymi czarownicami na dorocznym święcie Walpurgi, ale ma dopiero 127 lat, więc zdecydowanie za mało. Jednak Mała Czarownica potrafi postawić na swoim: w przebraniu pojawia się na uroczystości. Niestety, jej ciotka Rrum-Brum-Trach odkrywa podstęp. Czarownice mają wiele pomysłów na to, jak ukarać małolatę, ale ostatecznie sprawczyni zamieszania przekonuje je, żeby pozwoliły jej za rok przystąpić do egzaminu, który pozwoli jej w oficjalnie wziąć udział w święcie. Musi tylko udowodnić, że potrafi być dobrą czarownicą. Ćwiczy więc intensywnie, a my możemy śledzić jej postępy i przygody, dodatkowo ubarwione świetnymi komentarzami kruka Abraksasa.
"Malutka Czarownica" to absolutnie kapitalna lektura dla młodszych dzieci, mądra i zabawna. Jestem zdeklarowaną miłośniczką serii "Mistrzowie ilustracji" wydawnictwa "Dwie Siostry", każda jedna książka to rzeczywiście mistrzostwo! Tę ilustrowała Danuta Konwicka, a to mówi samo za siebie o jakości tych ilustracji.
Na koniec, duża część przygód Malutkiej Czarownicy rozgrywa się jesienią i zimą, czyli jest to bardzo odpowiednia książka na teraz. Typowe jesieniary (czyli ja🙂) lubią to!