Opinia na temat książki Mam na imię Jutro

@milla @milla · 2019-05-05 20:53:03
Przeczytane
„Mam na imię Jutro” to książka, którą bez wątpienia pokochają wszyscy miłośnicy zwierząt, a zwłaszcza psiarze. Utwór Damiena Dibbena to cudowna, nietuzinkowa powieść fantastyczna, w której autor w przepiękny sposób ukazał relacje łączące psa i jego właściciela. Brytyjczyk stworzył magiczną opowieść o bezgranicznej miłości, przyjaźni oraz wierności. Ta historia rozgrzewa serce i wzrusza do łez.

Narratorem opowieści jest Jutro – pies wiernie czekający przy drzwiach weneckiej katedry, z której przed laty zniknął jego ukochany towarzysz. Czytelnik staje się niejako powiernikiem stęsknionego, osamotnionego czworonoga, który każdego ranka budzi się z nadzieją, że to właśnie tego dnia jego człowiek po niego wróci…

Po długich latach wegetacji, coś wreszcie zmienia się w powietrzu, Jutro wyczuwa w katedrze dobrze znany sobie, ulotny zapach. Niestety, zamiast wyczekiwanego pana czempion dostrzega jego największego wroga – niebezpiecznego i szalonego mężczyznę, który przez lata wzbudzał strach w jego właścicielu. Zrozpaczony do szaleństwa, pełen wątpliwości Jutro postanawia porzucić swój posterunek i podążyć śladem Vildera – mężczyzny, który jak się zdaje jako jedyny na całym świecie może doprowadzić go do przyjaciela.

„Mam na imię Jutro” to wyjątkowy utwór, który zaskakuje i zachwyca na wielu poziomach. Po pierwsze narracja – nie ma wielu powieści fantastycznych, w których narratorem byłby pies. Jutro to wyjątkowo wdzięczny narrator, który z zachwytem i psią niewinnością obserwuje otaczający go świat, to cudowne, kochające do głębi zwierzę, którego oddanie wzrusza czytelnika do łez Po drugie tajemnica. Pies, jego właściciel i Vilder skrywają w sobie niezwykłe sekrety – jedne z nich zostaną odkryte przed czytelnikiem niemal natychmiast, na rozwiązanie niektórych przyjdzie jednak trochę poczekać – zaręczam jednak, że warto. Po trzecie emocje. Fabuła od nich kipi, a i czytelnik łatwo im ulega podczas lektury.

Mnie totalnie zauroczyła opowieść o Jutrze, jego właścicielu i Vilderze – piękna, momentami bolesna opowieść o długiej, skomplikowanej, naszpikowanej przeszkodami podróży, którą musieli pokonać ci niezwykli bohaterowie, by się odnaleźć.

Jeśli jesteście fanami fantastyki, kochacie nastrojowe, wzruszające opowieści, w których główną rolę grają zwierzęta, gorąco polecam Waszej uwadze powieść Damiana Dibbena.
Ocena:
Data przeczytania: 2019-05-05
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Mam na imię Jutro
2 wydania
Mam na imię Jutro
Damian Dibben
7.5/10

Wenecja. Zimowa noc 1815 roku. 217-letni pies szuka swojego zagubionego pana. Tak zaczyna się przygoda Jutra, który na przestrzeni wieków przemierza świat w poszukiwaniu człowieka, który uczynił go n...

Komentarze

Pozostałe opinie

Wzruszają Was psiaki w filmach i książkach? Nie wiem, ile razy płakałam oglądając „Mój przyjaciel Hacchiko”, czy „Marley i ja”. W najnowszym nabytku serii butikowej Wydawnictwa Albatros głównym boha...

Ta przepiekna okładka musiała skrywać piękne wnętrze. Chociaż nie powinno się oceniać książki po okładce, to jak przejść obojętnie obok takiego wydania? Historia magiczna, baśniowa, w mrocznym klima...

„Bez względu na wszystkie cuda, jakie widziałem, czy wszystkie pałace, w których mieszkałem, nie mam korzeni, jestem wędrowcem, włóczęgą. „Pewnego dnia gdzieś osiądziemy. Pewnego dnia znajdziemy dom”...

"Mam na imię Jutro", to kolejna książka z Serii Butikowej. Okładka jest cudowna i przyciąga wzrok. Idealna dla książkowych srok. Treść jest również dobra, chociaż na początku musiałam się w nią mocno...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl