Przy niedzieli przychodzę do Was z postem o kolejnym ciekawym kryminale. Tym razem są to "Martwe dziewczyny". Początkowo troszkę się zmartwiłam, że jest to druga część, a nie czytałam poprzedniej, jednakże szybko zorientowałam się o co chodzi.
Alisha Green zostaje postrzelona w trakcie policyjnej obławy na psychopatę. Po dwumiesięcznej przerwie próbuje złapać człowieka, który próbował ją zabić. Niestety postrzał spowodował zaniki pamięci, co utrudnia jej pracę, a także wiele jej wniosków staje się niewiarygodnych...
Martwe dziewczyny to dobrze napisany thriller, który wciąga od pierwszych stron. Nie jest to może mistrzostwo gatunku, jednak wydaje mi się, że propozycja jest godna uwagi. Poruszany jest temat, o którym czasami się zapomina. Amnezja po wypadku nie musi być trwała, choć w społeczeństwie cały czas tkwi przekonanie, że nigdy dokładnie pamięć o tym, co się wydarzyło nie wróci. Mózg jest najmniej przez nas poznaną częścią organizmu i dalej nas czymś potrafi zaskoczyć, dlatego cieszę się, że autorka poruszyła ciekawy temat.
Polecam Wam lekturę tej książki. Jest to z pewnością idealna propozycja na wiosenne dni na powietrzu.