Opinia na temat książki Marzenia Kaliny. Małe tęsknoty

Ta książka otwiera cykl Anety Karsińskiej " Małe tęsknoty".
Już z okładkowych opisów możemy się dowiedzieć, że każdy tom będzie poświęcony innej bohaterce.
Kalina jest młodą kobietą, mężatką, pracującą w przedszkolu. Tak naprawdę do szczęścia brakuje jej dziecka, o które usilnie się stara, podejmując wszelkie sposoby.
Elżbieta to artystka, choć samotna szczęście swoje przelewa na płótna. Jej obrazy zaczynają być doceniane przez nabywców. Niosą specyficzny ładunek emocjonalny.
Lena, a właściwie Helena, to nastolatka, obecnie znajduje się w rodzinie zastępczej, ponieważ ani matka, ani ojciec nie nadają się do wychowywania dziewczyny.
Losy tych trzech zupełnie obcych sobie osób łączy jedno tragiczne wydarzenie, które zmienia całkowicie ich dotychczasowe życie.
Zanim jednak dochodzi do tragedii autorka snuje historie każdej z nich krok po kroku pokazując jak los bywa okrutny. Choć można dosyć łatwo się domyśleć jak będzie wyglądać dramat, to jednak ciekawie splatają się losy bohaterek. W życiu każdej z nich można odnaleźć jakąś kroplę tego co nas dręczy i zastanowić się co ja bym zrobił w takiej sytuacji.
Bardzo podoba mi się wątek Leny. Autorka zwraca uwagę na to, co może jest mało dostrzegane na co dzień, a mianowicie na problemy natury emocjonalnej i wynikające z nich okaleczanie ciała.
Najwięcej zastrzeżeń mam do postaci Kaliny i jej związku z Kamilem. Jest tak przesłodzona ich relacja, że traci całkowicie na realności.
Ogólnie całkiem przyjemna lektura na jesienny wieczór.