Katarzyna Michalak to kobieta, która jak mało kto, potrafi napisać piękną historię z życia wziętą tak naładowaną emocjami że łzy smutku będą mieszać nam się ze łzami radości, taka jest każda jej powieść.
Kiedy Weronika Nocyk budzi się jako Ewa Kotowska nie wie co ze sobą zrobić, chciała się zabić a przeżyła. Ponieważ podcięła sobie żyły idzie do doktora Kochanowskiego żeby jej je zszył, on w ogromnym szoku robi to ale potem i tak dzwoni na pogotowie i Ewa trafia do zakładu chorych psychicznie, może brzmi to groźnie ale dzięki temu poznała dwie cudowne kobiety, Agatę i Julie. Trzy poharatane dusze stają się przyjaciółkami na śmierć i życie, razem walczą o lepsze jutro. Niestety po mimo tak ogromnego wsparcia, Ewa upadnie jeszcze nie raz.
Nie wiem jak to jest że prosta historia potrafi tak namieszać w mojej głowie, czytając czułam jakby te postacie na prawdę żyły i swoimi radami chciałam zmienić bieg książki. Wiele razy przerywałam czytanie, patrzyłam w ścianę i wracałam, a przy końcu na zmianę płakałam i się śmiałam na siłę szukając szczęśliwego zakończenia.
Ile musi przejść jeden człowiek żeby wreszcie być szczęśliwym? Głód, bieda, zerowe wsparcie rodziny, podziwiam bohaterkę że z tego wyszła i sukcesywnie spełniała swoje marzenia. Przełomowym momentem było wydanie jej pierwszej powieści, odżyła, miała pieniądze, fanów ale niestety też psychofanów którzy próbowali ją zniszczyć i prawie im się to udało.
Miłość to najpiękniejsze i najgorsze uczucie jakim możemy obdarzyć drugiego człowieka, kochamy go i jesteśmy w stanie zrobić dla niego wszystko, ale też nie umiemy bez niego funkcjonować jak od nas odchodzi, najpiękniejsze co możemy dostać od drugiej połówki to dziecko, mamy wtedy namiastkę partnera i cudownego małego człowieka do kochania, Ewa dostała Kubusia i to on stał się dla nim całym światem.
Kocham książki które przeżywam jeszcze długo po przeczytaniu bo to najpiękniejsze historie świata, takie właśnie tworzy moja ulubiona autorka.