Niezbyt bystry przystojniak Maciej Kupczyk to nieudacznik, pechowiec, nie wiedzie mu się w życiu. Wuj załatwił mu pracę, ale i tam ma problemy. Chce być akceptowany i zwrócić na siebie uwagę. Genialnie mu to wychodzi! Facet ma niezwykłą zdolność przyciągania klęsk życiowych. Dzięki artykułowi w gazecie wpadł na pomysł, by zmienić swoje życie i stać się bogatym, dziedzicząc spadek po szwedzkim miliarderze. Wziął sprawę w swoje ręce i… wplątał się w wielką intrygę szpiegowską. Musi się zmierzyć z wieloma wywiadami szpiegowskimi i francuskimi złodziejami. W walce o ogromne pieniądze wszystkie chwyty są dozwolone. Pendolino zdarzeń ruszyło.
W powieści trup ściele się gęsto, ale przypadkiem i w nietypowych okolicznościach. To przypadkowe ofiary operacji specjalnych. Sami agenci mają problem ze zrozumieniem tego, co się dzieje i żadne wyszkolenie im nie pomaga. Dzieje się wiele. Autor posiada umiejętności kreowania skomplikowanych komediowych łańcuchów nieoczekiwanych zdarzeń. Ma bujną wyobraźnię, co widać po skomplikowanych akcjach i zagmatwanej intrydze szpiegowskiej. Humoru nie brak mimo grozy sytuacji. Można się uśmiechać, śmiać i chichotać w głos. Scena z babcią Anką czy owadami rozkłada na łopatki. Dominuje komizm sytuacyjny, choć sam główny bohater to postać komiczna o śmiercionośnej sile rażenia.
Jakby przy okazji autor przedstawia Polskę i Polaków w nieco krzywym zwierciadle i wytyka nasze narodowe wady i bolączki widziane oczami francuskich złodziei przyjeżdżających do Bydgoszczy. Atmosfera w powieści jest mocno nakręcona. Dzieje się tak dużo i szybko, że czasem można się zagubić w meandrach łańcuchów zdarzeń i szpiegach. Nieprzewidywalna akcja łączy w sobie humor z grozą, szpiegowanie z prozą życia, sensację z pechem. Zakończenie mogłoby być lepsze, ale za to rozrywka gwarantowana.