Halo halo – dzień dobry w tak piękną pogodę!
Plażujecie? Łapiecie pierwsze promienie słońca? Ja już przywitałam pierwsze piegi w tym sezonie :D
Pogadajmy dziś trochę o kosmosie. No może ja pogadam, a wy sobie poczytajcie! W literaturze od czasów Stanisława Lema temat ten nie do końca mnie przekonuje. Ale może nie trafiłam na dobrego autora, czy też dobrze skrojoną historię. #miłośćzgwiazd Joanny Sprenger zaskoczyła mnie więc już na samym początku w dwójnasób – nie dość, że była o kosmosie, obcych, innych planetach, to jeszcze mnie zachwyciła! Fabuła, wokół której zbudowana jest cała historia rozwija się w idealnym tempie, kulminacyjne momenty są świetnie wyważone i dzięki temu czytelnik się nie nudzi. Pomimo tego, że w książce jest dosyć sporo opisów, szczegółów, to absolutnie nie nuży. Wprost przeciwnie – z zapartym tchem moja wyobraźnia tworzyła obraz planety Blue i jej mieszkańców. Fabuła przesycona jest szczegółami, bardzo dobrze przemyślanymi przez autorkę (tu chylę czoła – naprawdę!). I tak wiem, co niektórzy czytelnicy zarzucą tej książce może i jakieś niedociągnięcia, ale dla mnie niczego tu nie brakowało. Autorka zabrała mnie do fantastycznego świata, pełnego magii i możliwości. Fabuła naprawdę jest intrygująca, bohaterowie i wszystkie wątki poboczne są ciekawe, przez co 500 stron czyta się w mig! No i romans jako główny wątek – nie jest męczący, bohaterowie nie irytują, a Kyrios wprowadza razem ze sobą tajemnicę, która snuje się niemal na każdej stronie. Bo czytelnik nie wie, jakimi umiejętnościami jeszcze zaskoczy bohater ☺
Wyczekuję z niecierpliwością kolejnego tomu! A tej kosmicznej przygody z książką #miłośćzgwiazd z pewnością jeszcze długo nie zapomnę!