Nawiedzony

"W domu nazywanym Edbrook panowała martwa cisza. Nie słychać było odgłosów kroków, ani w mrocznych korytarzach, ani zakurzonych pokojach. Jedynie robactwo toczyło spróchniałe meble, a na ścianach leniwie poruszały się pająki, uśpione późną porą roku."

Duchy nawiedzające stare domostwo i człowiek, który ma za zadanie udowodnić, że wcale żadnych duchów tam nie ma - tak w skrócie można ująć całą historię zawartą w tej książeczce. Dawid Ash, czyli nasz etatowy pogromca duchów, z powodów osobistych jest jednak nie do końca przekonany, że na mur beton żadnych zjaw na tym świecie nie ma. Uzbrojony w profesjonalny sprzęt i swoją odwagę będzie musiał stawić czoła temu, co go czeka w Edbrook, w końcu za to mu płacą.

Nie jest to, jak widać, żaden odkrywczy pomysł na fabułę. Mimo to fanom nawiedzonych starych domostw "Nawiedzony" pewnie się spodoba, bo i w tej kategorii niczego mu nie brakuje. Jako straszący horror wypada jednak bardzo mało przerażająco.

Książka zostawiła po sobie lekki niedosyt, jakby czegoś w niej brakowało. Ogólnie ani mnie nie nudziła ani jakoś bardzo nie fascynowała. Zwyczajna książeczka. Były jednak momenty przyprawiające mnie o dreszcz emocji, mogę nawet powiedzieć, że się bałam ;p

Nie była zła, chociaż zakończenie w pewien sposób nie spełniło moich oczekiwań do końca. Dobrze utrzymana atmosfera, a retrospekcje dodatkowo podtrzymują napięcie.

Nieźle napisana rzecz o nawiedzonym domostwie. I próba naukowego wyjaśnienia takich fenomenów. Nastrój odpowiedni. Dobrze się czyta.

Pomysł przeciętny, wykonanie o wiele lepsze. Podczas czytania czułam lekki niepokój. Zakończenie mi się podobało.

Ciekawa książka , może nie powala na kolana, ale warta uwagi,