Po lekturze serii "O Zatoce Aniołów" spodziewałam się podobnie lekkiej, łatwej i przyjemnej lektury. A tymczasem otrzymałam ekscytującą historię kobiety, która pragnie odkryć swoją prawdziwą tożsamość i poznać przeszłość, która do tej pory została skrzętnie przed nią ukryta.
Wraz z bohaterami przenosimy się do słonecznej Kalifornii, do San Francisco, gdzie niespełna trzydziestoletnia Julia DeMarco planuje ślub i przyjęcie weselne. Zupełnie przypadkiem trafia na wystawę fotografii w miejscowym muzeum i na jednym ze zdjęć w osobie małej trzyletniej dziewczynki stojącej za bramą sierocińca rozpoznaje siebie. Julia jest zdumiona swoim odkryciem i pragnie dowiedzieć się czegoś więcej na temat zdjęcia i jego autora. Jej matka zmarła przed sześcioma miesiącami zatem od niej nie może otrzymać wyjaśnień. Bohaterce udaje się natomiast odnaleźć autora fotografii. Niestety ze zdjęciem wiąże się tajemnicza przeszłość, a drążenie jej wiąże się z ogromnym ryzykiem i niebezpieczeństwem. Julii udaje się jednak przekonać przystojnego fotografa do pomocy przy wyjaśnianiu zagadki. Kobieta jest zdeterminowana i chce dowiedzieć się czegoś o pierwszych czterech latach swojego życia, wspomnienie których najprawdopodobniej wyparła z pamięci. Decyzja ta jednak uruchamia cały ciąg nieprzewidzianych zdarzeń, które prowadzą do Moskwy i całej siatki agentów KGB. Finał tej historii może mieć tragiczne skutki...
Czy Julia odkryje tajemniczą przeszłość? Czego dowie się o swoim pochodzeniu? Kto okaże się przyjacielem, a kto śmiertelnym wrogiem?
"Zatoka aniołów" była ciekawa, ale "Nie mów nic" to po prostu mistrzowska intryga, która pozostaje w pamięci na długo. Jestem pod dużym wrażeniem tej powieści. Czyta się ją szybko i z ogromnym zainteresowaniem, napięcie rośnie z rozdziału na rozdział, a finał zupełnie zaskakuje czytelnika. Co prawda epilog zawiera dość przewidywalne zakończenie, ale cała historia naprawdę warta jest przeczytania. A po lekturze sami możecie nabrać wątpliwości, czy aby na pewno jesteście dziećmi swoich rodziców. Polecam.