Często mam problem z książkami autorstwa Whitney G., ponieważ zdecydowana większość z tych, które miałam okazje czytać, jest zwyczajnie za krótka. Dlatego często po ich przeczytaniu czuję ogromny niedosyt, bo mam wrażenie, że autorka w połowie książki zaczyna tracić do niej zapał i dosłownie pędziła ku zakończeniu, byle tylko skończyć swoją męczarnię. Jednak zupełnie inne odczucia miałam w przypadku cyklu "Sincerely Yours".
Premierowy tom, czyli "Twój Carter", był pierwszą książką Whitney G., po którą zdecydowałam się sięgnąć, a że bezapelacyjnie przypadła mi do gustu, zaczęłam sukcesywnie sięgać po kolejne, którymi ostatecznie byłam nieco rozczarowana. Dlatego z niecierpliwością czekałam na kontynuację tej serii, aby przekonać się, czy druga część będzie tak samo dobra, jak pierwsza. Czy zgodnie z moimi oczekiwaniami było warto? Zdecydowanie tak!
Siedmioletni Ethan był zachwycony, gdy dowiedział się, że do domu obok tego, w którym mieszka, wprowadza się rodzina z dzieckiem w jego wieku. Chłopiec marzył bowiem o najlepszym kumplu, który mieszkałby po sąsiedzku. Niestety los nie okazał się dla niego łaskawy. Chłopiec musiał przełknąć gorzki smak goryczy, kiedy okazało się, że ów dziecko to nie chłopiec, a dziewczynką. Wprawdzie Rachel ma podobne zainteresowania i nawet słucha niektórych zespołów, które Ethan bardzo lubi, jednak pewien incydent sprawia, że zamiast najlepszymi przyjaciółmi Rachel i Ethan zostają śmiertelnymi wrogami.
Ponieważ oboj...