Poznajemy dziewczynę, która jest pielęgniarką. Hania stara się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafi, ale pomimo to inni z oddziału nie za bardzo ją lubią. W miłości też nie ma szczęścia. Faceci ją wykorzystają, a ona sama nie potrafi uczyć się na własnych błędach i wciąż wchodzi w związki bez przyszłości. Gdy poznaje Rafała to wydaje się, że jest to w końcu facet jej marzeń. Niestety znowu pomyliła się, a na dodatek nie wie jak zakończyć ten związek.
Jak widzimy Hania w życiu nie miała łatwo. Problemy w pracy, złe wybory miłosne. W rodzinie też nie najlepiej. Babcia, która potrafi wiele rzeczy upokorzyć, ojciec, którego nigdy nie było. Matka już dawno zmarła, a jej siostra nie cierpi Hani. Dlaczego? Co takiego zrobiła matka dziewczyny, że rodzina jej nienawidzi? Czy Hania w końcu znajdzie szczęście, o którym tak marzy? Czy dalej będzie popełniać ten sam błąd i dawać się wykorzystywać. Przekonajcie się sami.
Mam mieszane uczucia co do tej książki. Na pewno nie powiem, że czyta się ją lekko. Hanka, która z powodu swojej naiwności i niezdecydowania bardzo mnie irytowała. Pierwsza część powieści strasznie też mi się dłużyła. Dopiero w drugiej części, gdy postanowiła zmienić pracę, zawalczyć o siebie i przestała zastanawiać się co wypada a co nie, zyskała w moich oczach.
Pokochałam za to jej pupilka – Toda. Piesek potrafił od razu rozpoznać dobrego człowieka i był najlepszym przyjacielem Hani. Plusem jest na p...