Ostatni tom tej serii i ostatnie spotkanie z Anką Duszkowską( Obrycką), jej córeczką Walentynką oraz wojenną rzeczywistoscią. Ania musi sama zmagać się z trudami wojny, bo Aleksander został powołany do wojska. Okupanci zmuszają ją także do zmiany miejsca zamieszkania. Panie wynajmują skromne mieszkanie w budynku przy stacji kolejowej. Zbieg okoliczności stawia na drodze Ani Dominika. pracownika kolei. Mężczyzna odegra niebagatelną rolę w życiu kobiety.
W powieści mamy całą relację z codzienności lat 40 tych XX wieku. Zdobywanie pożywienia, ciągły lęk przed aresztowaniami, niepewnośc jutra, to chleb powszedni dla ludności. Choć w przypadku Ani jest trochę łatwiej, bo wciaż ma możliwość powrotu do wspołczesności, a tym samym oraganizowania towarów reglamentowanych. Oczywiscie nawet takie ułatwienie wymaga pomysłowości, bo przecież nie można przyniesc mleka w butelce z plastiku lub krówek w kolorowych papierkach.
W tym tomie zobaczymy także, jak to jest zobaczyć świat z perspektywy ludzi z czasów wojny, przeniesionych do wspołczesności. I tu rodzi się taka reflekscja: my jesteśmy przyzwyczajeni do udogodnień wszelakich i nawet ich nie zauważamy. Dla poprzednich pokoleń stają się one niepojęte, a wręcz śmieszne. Ciekawe zderzenie poglądów i spojrzenia na świat.
Choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że seria ta mocno trącila bajkowością, to jednak żyłam razem z bohaterami zarówno w rzeczywistości wojennej, jak i wojennej. I zupełnie nie przeszkadzała mi świadomość, że Anka zawsze może wrócić do teraz, gdy sprawy zajdą za daleko.