Dla osób, którym nazwisko Jacyków nic nie mówi napiszę, że to stylista-celebryta lub celebryta-stylista, jak kto woli. Otóż pan Jacyków w książce "O elegancji i obciachu Polaków..." uzewnętrznia strumień swoich myśli na temat, mody, dreskodu, karygodnych zaniedbań, rażących błędów i trochę osobistych refleksji 'o życiu'.
Dla mnie książka miała kilka warstw:
- rozrywkową - bo słowotwórstwo, odjechane metafory, brutalne analogie i bijące w oczy obrazy - wszystko to pozwalało nieźle się bawić
- irytującą - bo nie dało się ukryć, mimo wielokrotnego zarzekania się, pogardy dla tych wszystkich, którzy 'puszczają wiosła' czyli przestali dbać siebie w jacykowym tego słowa znaczeniu, dla tych wszystkich pań z urzędów, mamusiek z hieną i trwałą, macho w polówkach z podniesionymi kołnierzykami itd. jest to książka pisana z perspektywy Warszawy i high life'u, nie ma co ukrywać.
- edukacyjną - niestety nie tak bardzo jakbym chciała, ale dowiedziałam się paru praktycznych rzeczy do zastosowania kiedy wezmę w ręce wiosła.
Zabrakło mi porządnej redakcji i korekty - powtórzenia są na porządku dziennym, literówek też mnóstwo.
Cenne było w tej książce, że uświadomiłam sobie, jak bardzo mnie ten świat nie rusza, zastanawianie się co z czym i dlaczego nie i ciągłe zabiegi, żeby mieć smukłą łydkę, 10 cm wzrostu więcej i 10 kg mniej, zupełnie mnie nie interesują.