Kanczendzonga to drugi najwyższy szczyt w Himalajach i trzeci (po Evereście i K2) najwyższy szczyt na Ziemi. Ten piękny ośmiotysięcznik leży na granicy Indii i Nepalu i do 1955 roku pozostawał niezdobyty. Książka „Ostatni taki szczyt” opowiada historię podboju Pięciu Skarbnic Wielkiego Śniegu (tak brzmi tłumaczenie nazwy Kanczendzonga), jednej z najtrudniejszych do zdobycia gór.
Byłam dość mocno zdziwiona, że pierwszą wyprawą mająca na celu zdobycie szczytu Kanczendzongi, kierował Aleister Crowley. Kojarzyłam człowieka, ale już bardziej z jego późniejszych narkotyczno-erotyczno-okultystycznych praktyk, niż z alpinizmu. Wyprawa z 1905 roku nie zakończyła się jednak sukcesem. Dopiero pół wieku później, 25 maja 1955 roku na szczycie po raz pierwszy stanęli George Band i Joe Brown, a dzień później kolejni himalaiści - Norman Hardie i Tony Streather. Było to wspaniałe osiągnięcie brytyjskiego alpinizmu.
Polscy wspinacze również mogą pochwalić się sukcesami na tej górze, w styczniu 1986 roku pierwsze wejście zimowe na Kanczendzongę zrobili Jerzy Kukuczka i Krzysztof Wielicki. Niestety, góra ta zabrała nam również dumę kobiecego alpinizmu – w 1992 roku zaginęła na niej Wanda Rutkiewicz.