I jeszcze raz Śląsk. Tym razem przecedzony przez wspomnienia, wrażliwość i spojrzenie człowieka, który dla tożsamości Śląska i Ślązaków zrobił wiele dobrego, reżysera, publicysty, pisarza i polityka – Kazimierza Kutza. „Piąta strona świata” jest opowieścią o tym, co to znaczy być Ślązakiem i o tym, że wielowiekowy Śląsk ze swoją kulturą, wartościami, językiem – zanika, że Ślązacy „wtapiają się w nowy materiał genetyczny” daleko od śląskiej ziemi, bo zgodnie z instynktem „celtyckiego matriarchatu” nakazującym „opuszczenie nieżyczliwej ziemi”, w ostatnim stuleciu tłumnie opuszczali ziemię ojców.
„To nie bezpłodność, tylko coś głębszego, podobnego do wymierania rasy, stanowi o naszym biologicznym wyjałowieniu.”
Nostalgiczna, z dobrze wyważonymi dawkami humoru i powagi, subtelności i dosadności, z mieszaniem języka opowieści (bo mamy tu wstawki śląskie i niemieckie) przenosi czytelnika na Śląsk pierwszej połowy XX wieku, pobudza do refleksji i współczucia dla krainy, którą historia i politycy igrali wg swojego widzimisię.