Cytaty z książki "Po trochu"

Do książki zostały dodane 13 cytatów przez:

@maciejek7 @maciejek7 (13)
Dodaj nowy cytat
Kuzyni zachorowali, szybko ich ochrzcili, ale okazało się, że woda święcona nie działa jak woda żywa, i zaraz potem umarli. Jeden po drugim. I potem był pogrzeb. I na środku kościoła stały dwie małe, białe trumienki, a na nich różyczki.
W Olszynach biją w dzwony z różnych powodów. Najczęściej na Anioł Pański. Rano i wieczorem też. Zawsze o tej samej porze. No i pół godziny przed każdą mszą. Ale w dzwony bije się też na śmierć.
Wujek Właduś był dzwonnikiem i zawsze musiał być w pogotowiu, żeby bić w dzwony, kiedy trzeba.
Chciałam zobaczyć pożar na własne oczy, ale musiałam zadowolić się wejściem na parapet i patrzeniem przez okno. Dziwnie to wyglądało.
Strasznie wstydziłam się, że to pijak daje mi lody, i jadłam je bardzo szybko, tak żeby zdążyć przed powrotem do domu. Aż bolały mnie zęby. Brzydziłam się tego, że pijak.
Przewieszamy linę przez paryję, od jednego drzewa do drugiego, i wysyłamy sobie tajne wiadomości w pudełku od zapałek. Najczęściej piszemy o Bladych Twarzach, które mogą w każdej chwili nadejść. Bo jesteśmy Indianami. Nikt nie chce być Blada Twarzą. Ludzie z Olszyn wyglądają jak Indianie.
Musieliśmy wietrzyć klasę, bo wszyscy śmierdzieliśmy pożarem. To dziwny zapach. Ani lepki, ani suchy. Ale bardzo mocny. Ale zapachy też kiedyś wietrzeją.
Na wiosnę zaczynał się wysyp żab. Przeskakiwały przez asfalt jedna po drugiej, w sobie tylko wiadomym kierunku. Leżały potem zmumifikowane na asfalcie obok wysuszonych końskich gówien.