W dziejach Polski piastowskiej prawie nie ma "akcentów imperialnych" - państwo interesowało się przede wszystkim, niemal wyłącznie, ziemiami zamieszkałymi przez plemiona lechickie. Ta okoliczność dawniej mogła uchodzić za obniżającą znaczenie epoki, dziś stanowi tytuł do chwały, uzasadnia dodatnią ocenę. [...]
Nie składa się ta dynastia z aniołów. Niektóre jej czyny przywodzą raczej na pamięć to, co ktoś powiedział o angielskim rodzie królewskim - że się wywodził od Diabła i składał z diabłów wcielonych. W rocznikach dziejów piastowskich są postępki, których okrucieństwo łamie wszelkie granice człowieczeństwa. Konrad Mazowiecki był potworem, godnego następcę znalazł w Ziemowicie III, a kompanów w osobach wielu kuzynów, zwłaszcza śląskich. Straszliwych rzeczy dopuszczali się nawet tacy, jak Przemysł II i Kazimierz Wielki. [...]
I jeszcze jedna teoria nie znajduje potwierdzenia. W Polsce piastowskiej nie znać owej rzekomo wrodzonej naszemu narodowi miękkości ani zamiłowania do "Jakoś to będzie", ani braku troski o sprawy gospodarcze i skarbowe.