Ach, ten Frank Castle. W każdej ilości i o każdej porze. Tym razem Frank rozlicza się kolejny raz ze swoją przeszłością, jest zatroskanym obywatelem, porywa łódź podwodną i diluje. I zawsze zostawia za sobą dym i pożogę. Do grobowej deski będę jego fanem. I czekam z niecierpliwością na kolejne tomy jego przygód.
Frank Castle wraca myślami do wojny w Wietnamie – a wszystkiemu winne jest starcie z dawnym sierżantem, który tym razem stanął po przeciwnej stronie. Tymczasem superłotrzy sieją chaos, pośród którego...