„Rozdziobią nas Loki, wrony” to finałowy tom „Kronik Żelaznego Druida” Kevina Hearne’a. Seria ta przez lata dostarczyła mi masę rozrywki, a teraz otrzymała swoje zwieńczenie w stylu iście wybuchowym – dzieje się bardzo dużo, każdy rozdział przepełniony jest akcją. Ragnarok nadszedł i Atticus musi wreszcie wpić całe to piwo, którego nawarzył. Fabuła podzielona jest między kilku bohaterów, z których każdy przedstawia nam po kawałku Ragnaroku, więc tak naprawdę nie ma kiedy się nudzić. Co i rusz przeskakujemy do co ciekawszych wydarzeń. Część z nich ma nawet miejsce w Polsce – i to nie żadne szczegóły, ale mamy istotny polski wątek, który wyjątkowo mnie ujął! W dodatku ciekawie się czyta o tym, jak Amerykanin opisuje nasz kraj. Polecam tę książkę choćby dla tego jednego elementu. Ale przecież mamy tu wiele więcej. Przez te wszystkie tomy na drodze bohaterów stanęły liczne postaci i w tym ostatnim już tomie mają swój powrót – niektóre jedynie symboliczny, a inni odgrywają poważniejsze role. Generalnie książka to zestaw najróżniejszych mitologii, przekrój przez wiele elementów, które pojawiły się przez serię. Krótko mówiąc, „Rozdziobią nas Loki, wrony” to dużo akcji, świetni bohaterowie i szczypta (bądź kilka) humoru. Polecam! :)