Rzymski poranek

Trzy gwiazdki przyznaję za okładkę bo reszta to mowa-trawa.
Skopane tłumaczenie,nużący i rozwlekły styl,które jest pełen niepotrzebnych opisów czynności,które absolutnie nie mają związku z fabułą.
Chronologia zdarzeń pomieszana i w wielu miejscach nawet nie ma zaznaczenie,że oto w następnym zdaniu zaczyna się scena z przeszłości.Odniosłam wrażenie,że nie tylko ja się gubię ale pogubiła się przede wszystkim autorka.
Wyrażenia: "otwarł,weszedł,pitnik" doprowadzały mnie do szału i miałam chęć pizg... książką do kosza.
Imiona bohaterów to też jakaś komedia pomyłek bo chłopiec ma na imię Daniele i nic na to nie poradzę ale mnie się ono kojarzy z kobietą. W innych przypadkach też są nieadekwatne do płci.
Cała intryga z uratowaniem Daniele też mnie nie przekonała a autorka najwyraźniej ma problem z logicznym myśleniem.
O włoskiej kuchni też się niczego nie dowiedziałam a to,że pani Baily wypisała nazwy potraw z książki kucharskiej nie czyni Jej znawczynią i nie wprowadza odpowiedniego klimatu.
Ogólnie płytka treść z mnóstwem niepotrzebnych pierdół.