Ścigana

Clea wpakowała się w kłopoty. Duże kłopoty. Jedyną jej szansą na udowodnienie niewinności jest zdobycie niepodważalnego dowodu, który ukryty jest w posiadłości bogatego, podstarzałego bawidamka. Kiedy udaje jej się włamać do domu, na gorącym uczynku przyłapuje ją… inny złodziejaszek. Skąd nagle taka kolejka złoczyńców czyhających na tę posiadłość? I dlaczego ten drugi włamywacz jest takim przystojnym mężczyzną?

No jak to dlaczego – żeby żyli długo i szczęśliwie :) Tess w akcji sensacyjno-romantycznej, ogólnie to nie polecam, chyba że macie ochotę na sztampowe romansidło z serii – ona biedna, ale z pazurem, a on przystojny i bogaty.

Clea nigdy nie należała do grzecznych i ułożonych panienek. Wychowana przez wujka, który od najmłodszych lat uczył ją jak kraść, trochę czasu spędziła w więzieniu, a teraz ma zamiar zmienić życie i być uczciwą. Niestety los postanawia sobie z niej zakpić i zostaje światkiem zbrodni i wymuszenia ubezpieczenia. Próbuje zgłosić sprawę na policję, jednak nie przynosi to efektów, przez to, kim była, nikt jej nie wierzy. Na dodatek, przez to, co widziała, jej życie jest zagrożone, w końcu jest jedynym żyjącym światkiem, a człowiek, który to wszystko zorganizował, nie należy do miłych. Jednak znajduje sposób, aby udowodnić, że nie kłamie, ale musi się włamać do domu pewnego arystokraty, aby zdobyć dowód. Postanawia postawić wszystko na jedną kartę i zaryzykować.
Kiedy już jest w domu, natyka się na innego „złodzieja”. Kim się okaże niespodziewany „złodziej”? Jak wpłynie na plany kobiety? Czy Clea udowodni, że mówi prawdę? Czy uda jej się przechytrzyć ludzi, którzy ją ścigają?

Może książka nie jest jakimś arcydziełem, ale mnie się podobała. To taka pozycja na jeden wieczór. Według mnie jest to trochę romans, trochę sensacja. Historia mnie wciągnęła, znalazłam w niej niebezpieczeństwo, pościgi, rodzące się uczucie.

Książkę czytamy z perspektywy Clea oraz tajemniczego złodzieja :). Osobiście lubię takie rozwiązania, ponieważ pozwalają mi poznać punk widzenia, myśli i uczucia bohaterów.

Clea to kobieta, która jest odważna, pyskata, mająca zawsze własn...

Niektórzy ludzie są po prostu pechowi. Mimo dobrych chęci, nie mogą zmienić losu, bo ten ich zwyczajnie prześladuje. Clea złodziejskiego fachu nauczyła się od wuja. Po osiągnięciu dorosłości kobieta postanawia zostawić za sobą przeszłość, ale najpierw musi wujkowi pomóc, przez co sama ląduje za kratkami. Po odsiedzeniu wyroku podejmuje kolejną próbę naprawienia życia. I tym razem wszystko idzie nie po jej myśli, gdy przypadkowo trafia w środek procederu handlu dziełami sztuki. Aby oczyścić swoje imię, Clea znowu wnika w świat przestępstw, gdzie odnajduje nieoczekiwanego sprzymierzeńca.

Owszem, fabuła brzmi mało wiarygodnie, w końcu ileż zbiegów okoliczności może spotkać jedną kobietę? Ale, proszę wierzyć, to historia idealna na te (coraz już krótsze) letnie wieczory. Czyta się szybciutko, a równocześnie z dużym zaciekawieniem, ponieważ w naszej bohaterce jest coś, co sprawia, że chwilami aż jej współczułam nagłego wpakowania w kłopoty.

Tess Gerritsen, jak zdążyłam zauważyć, ma talent do przeistaczania średnio oryginalnych pomysłów w powieść dostarczającą sporą dawkę rozrywki. A tu, oprócz intrygi, wpadamy także w sidła miłości. Muszę przyznać, początkowo trochę bałam się tego wątku, który mógłby wypaść strasznie banalnie. Jednak ostatecznie doszłam do wniosku — czuć kicz, prawda. Lecz bohaterowie wypadają na tyle sympatycznie (trudno znaleźć mi lepsze słowo), że wybaczam im westchnienia oraz drżenia.