Sebastian

Spodziewałam się więcej. Anne Bishop ma wiele bardzo ciekawych pomysłów. Było to widać już po Czarnych Kamieniach, tutaj jeszcze to potwierdziła. Krajobrazy, krajobrazczynie, Przewodnicy, sukuby, inkuby, Gniazdo Rozpusty – to wszystko to znakomite pomysły. Jednak autorka trzyma się utartej drogi romansu. A może to i dobrze, bo nie wiem jak bym zniosła więcej fragmentów z pozostałymi wątkami – mimo że nie przepadam z reguły za romdłasidłami, tutaj wyjątkowo był to wątek, który podobał mi się najbardziej. I niekoniecznie musi to świadczyć, że był on taki cudowny, a może dowodzić braków w pozostałej części książki. Nie da się tego pominąć bardzo dużego podobieństwa „Sebastiana” do „Kamieni” – te same schematy, niesamowicie podobni bohaterowie. Byli oni jednak w porządku, całkiem ciekawi, aczkolwiek drażniący. Akcja powolna, irytująca - gdy już się coś rozwijało, wydarzenia nabierały tempa, bach! autorce przypominało się, że musi przenieść narrację gdzieś indziej. Już o przewidywalności nie wspomnę. Ogólnie nie było tak źle jak mogłoby się wydawać. Czytało się miło, szybko i przyjemnie. W kolejnych tomach może akcja będzie lepsza, mam przynajmniej taką nadzieję, ponieważ zamierzam przeczytać następny tom.

Uwielbiam Anne Bishop. Podziwiam jej umiejętność kreowania/tworzenia tak wspaniałych światów jakie tworzy w swoich książkach. W "Sebastianie", pierwszym tomie Efemery, także wykazała się swoim talentem. Jednak mimo że książka wciąga to, to już nie to samo co jej poprzednie dzieło - "Czarne Kamienie". Początek zachwycał, intrygował i powiedziałabym, że był przedsmakiem, tyle że może nie tego czego się spodziewałam. Czegoś mi jednak w tej książce zabrakło, choć trudno mi określić dokładnie czego. Co nie zmienia fakt, że jest dobra książka i z ciekawości na pewno sięgnę po kolejne tomy.

Wypożyczajac ją byłam negatywnie do niej nastawiona, została po prostu mi wcisnięta przez Pania bibliotekarke :) lecz z każdą przyczytaną stroną wciągała mnie jeszcze bardziej :) Z chęcią sięgne po następne części :)

To prawda, że "Efemera" przypomina trochę "Czarne Kamienie" ale mimo to jest świetna. Bardzo wciągająca i imponująco skomplikowana jak na Anne Bishop przystało. Uwielbiam przenosić się w ten odległy świat.

Warta polecenia nie jest to to samo co Czarne kamienie ale również wciaga. Postacie maja w sobie tajemnice, świiat jest również magiczny jak w czarnych kamieniach :)