Opinia na temat książki Setna królowa

Kobieta, która nigdy nie widziała na oczy mężczyzny. Może być służącą, kurtyzaną lub żoną. Trapi ją też tajemnicza gorączka, która nie potrafi ustąpić całkowicie. Kiedy zostaje wybrana na setną królową radży jej świat legnie w gruzach. Każda chce być u jego boku, oprócz niej.

Nie spodziewałam się tak dobrej historii. Choć na początku patrzyłam z niechęcią i lekkim uśmieszkiem na ustach to jak przedstawiła świat autorka, w którym rządzą brutalni mężczyźni, a kobiety są posłuszne, pełne powabu, spełniające swoje role. Najbardziej kłócił mi się taki obraz z tym, że w klasztorach kobiecych uczyli ich walki, po co? Jak się okazuje walki kobiet na arenach są na porządku dziennym. Czuliśmy to carry w powietrzu, aż tu nagle powrót do Gladiatora, ale jakże innego. Jeszcze z takim pomysłem się nie spotkałam. Niektórym by się mogło wydawać, że takie połączenie nie pasuje, a jednak nadało inny charakter książce. Też te potwory, demony, które władają czterema żywiołami, ukrywają się w górach i są do zastraszania dzieci. Jak się okazuje nie tylko. Wpleciona fantastyka do przyziemnego świata, który na co dzień istnieje to jest coś co warto przeczytać.

Jedynie ten wątek romansu był trochę za bardzo przesłodzony, na szczęście nie ma go tu za dużo. Choć pomysł sam w sobie dobry, to trochę naginający reguły tej książki. Był trochę nie potrzebny, bo nie skupiła się autorka do końca na innych, ważnych wątkach. Na szczęście jest to dopiero pierwszy tom historii.

Tajemnica, goni tajemnicę, a brutalność i żądza krwi niesie za sobą grozę śmierci. Silne postacie kobiece, solidarność, bunt. Przepowiednie, a razem z nimi szaleństwo. Królewskie intrygi, kobiety rządne władzy, głód, ubóstwo i moc, która drzemie niezauważona. Czy będzie tym co zakończy ten koszmar?