Tytułowe spotkanie, opisane z wielkim rozmachem i swadą, to zdarzenie, do którego mogłoby dojść w rzeczywistości kilkaset lat temu, doszło jednak dopiero współcześnie - choć w siedemnastowiecznej scenerii - w wyobraźni autora. To z jego woli u schyłku wojny trzydziestoletniej, pośród zniszczeń i okrucieństw, do małej westfalskiej mieściny zjeżdżają się poeci niemieckiego baroku, ich wydawcy i krytycy, żeby rozmawiać o losach kraju i posłannictwie literatury, żeby apelować o pokój i ład moralny oraz - choćby daremnie - bić na alarm. Poważne narady przeplatają się z biesiadowaniem, swawolą, miłostkami. Ścierają się osobowości, poglądy, temperamenty. W świecie - minionym i obecnym - który zdaje się obywać bez piękna i zawartej w słowie pisanym refleksji, Grass udowadnia, że piękno i refleksja są temu światu niezbędnie potrzebne.