To jest moje pierwsze spotkanie z twórczością Tillie Cole. Robiłam parę podchodów, jednak tak się złożyło, że zawsze przeczytanie jakiejkolwiek książki tej autorki odkładałam na później trzymając się sprawdzonych pozycji wydawniczych.
Po przeczytaniu „Słodkiego domu” mogę stwierdzić, że jest to pozycja dla młodzieży. Książka nie jest zła, aczkolwiek zgodnie z tytułem czuję się trochę przesłodzona. Trochę za dużo było tych westchnień i zapewnień o wiecznej miłości. Nie mówię jednak nie dla tej pozycji.
Głowna bohaterka Molly to dziewczyna, która ma za sobą trudne dzieciństwo. Przyjeżdża na studia do Alabamy, gdzie poznaje pochodzącego z bogatej rodziny Romea, gwiazdę futbolu amerykańskiego. Chłopak ma opinię podrywacza zmieniającego dziewczyny jak rękawiczki. Oczywiście Molly, której drugie imię brzmi Julia i Romeo zakochują się w sobie, lecz na ich drodze stają rodzice chłopaka.
Książka nawiązanie do tragicznej historii opisanej przez Williama Shakespeare'a. Mamy więc historię miłosną trochę tragiczną, trochę smutną i bohaterów pochodzących z dwóch różnych światów. Mnie najbardziej poruszył wątek złego traktowania Romea przez rodziców.
Książkę w sumie dobrze się czyta więc uważam, że niekiedy warto poświęcić jeden wieczór dla takich pozycji wydawniczych.