Opinia na temat książki Szkieletowa załoga

Przyznaję się, że nie przepadam za czytaniem opowiadań i wolę dłuższe formy, ale czasami po nie sięgam, bo przekonałam się, że można natrafić na prawdziwe perełki. Prawdopodobieństwo wzrasta zwłaszcza jeżeli autorem opowiadań jest sam King, chociaż i jemu zdarzają się wpadki :)

Jeżeli chodzi o "Szkieletową załogę" to moim numerem jeden jest niezmiennie opowiadanie "Szkoła przetrwania", po prostu wgniotło mnie w fotel. Ta historia jest naprawdę przerażająca, nie trzeba w końcu tabunów potwornych stworzeń, żeby wywołać ciarki. Nawet lepiej, że ich czasem nie ma. Człowiek doprowadzony do ostateczności potrafi pokazać ciemną stronę swojej osobowości.

Niczego sobie jest też "Jaunting", "Tratwa", "Babcia" czy "Poranne dostawy". Jestem za to trochę rozczarowana słynną "Mgłą", nastawiłam się na oszałamiającą historię, jednak ta tematyka rozmija się trochę z moimi ulubionymi klimatami w horrorach. Starałam się, ale tym razem nie zaskoczyło.

Jak to już w zbiorach opowiadań bywa, są też i słabsze, ale warto sięgnąć po tę książkę chociaż tylko dla tych kliku wyżej wymienionych, moim zdaniem są naprawdę warte uwagi. Na pewno nie żałuję, że zabrałam się za czytanie tych opowiadań.