Fragment: Tarzan wzruszył ramionami. — Ludzie nie lękają się ciebie, bo należą do tego samego, co ty gatunku. Zwierzęta to mój gatunek, choćbyś nie wiem jak chciała mnie ucywilizować i dlatego zapewne nie boją się mnie, gdy im daję dowody przyjaźni. Nawet ten mały łotrzyk zdaje się to wiedzieć. — Nie mogę tego zrozumieć — rzekł Korak. — Sądzę, że jestem chyba obeznany z afrykańskimi zwierzętami, nie posiadam jednak nad nimi twojej władzy, ani ich tak, jak ty, nie rozumiem. Dlaczego? — Jeden jest tylko Tarzan — rzekła lady Greystoke nie bez odcienia dumy w glosie. — Pamiętaj, że urodziłem się wśród zwierząt i że one mnie wychowały — przypomniał Tarzan. — Może zresztą mój ojciec był małpą — wiecie, Kala zawsze się przy tym upierała.