Fragment: Widzac go, nikt nie przypuszczalby, że w dziecinstwie ssal on piers okropnej kosmatej malpy i przez wszystkie przeżyte lata swego życia od czasu, kiedy rodzice jego zgineli w malej chacie, zbudowanej na skraju dżungli przy okolonej ladami zatoce, nie znal innych towarzyszy, jak tylko gniewnych samcow i warczace samice wielkich malp z plemienia Kerczaka. A nawet i ten, kto dalby wiare w istotne pochodzenie Tarzana, nie zdolalby dorozumiec sie, jakie mysli snuly sie w jego żywym i zdrowo rozwijajacym sie mozgu, jakie tesknoty, pragnienia i checi budzil w nim widok Tiki.