„To nie deszcz, to ludzie” jest zapisem poruszającej rozmowy Haliny Birenbaum z Moniką Tutak-Goll. Niby uczymy się o Holokauście, czytamy książki o tamtych wydarzeniach, ale jednak opowieść uczestnika, świadka nadal porusza do głębi.
Ryszard Kapuściński napisał, że dla ludzi, którzy przeżyli wojną, ta wojna nigdy się nie kończy, nie da się od niej uwolnić. Tak jest i w tym przypadku – trauma, jaką przeżyła Halina Birenbaum położyła się cieniem na jej późniejszym życiu. Pani Halina nie stara się ukazać swojego życia „po” tylko w kolorowych barwach, raczej pokazuje, jak ważna jest rodzina, jej wsparcie. A gdy traci się bliskich w tragicznych okolicznościach (Holokaust przeżyła tylko pani Halina i jej brat), w życiu młodej osoby powstaje wyrwa, której nie da się w żaden sposób uzupełnić.
Nigdy wcześniej nie czytałam ani nie słyszałam o stosunkach jakie panowały w Izraelu między Żydami europejskimi, naznaczonymi piętnem Zagłady, a tymi którzy nie mieli tego doświadczenia. Zaskakujące to informacje, ale i zasmucające.
Książka jest szczera do bólu, można się nie zgadzać z niektórymi poglądami Autorki, ale podoba mi się to, że pani Halina ma własne zdanie, które nie zawsze zbiega się z poglądami większości (również w Izraelu). Dopóki są ludzie, którzy szerzą pamięć o Holokauście, będzie trwała pamięć o ofiarach, bo najgorsze jest zapomnienie.
Ważna jest też nauka, którą daje nam Autorka:
„Od nienawiści może uratować człowieka tylko drugi człowiek”*.
Książka jest pouczająca, skłaniająca do refleksji. Mam tylko nadzieję, że w dobie „powieści inspirowanych prawdziwymi wydarzeniami” z Auschwitz w tle jakiś pisarz nie sięgnie po tę przejmującą biografię i nie sprowadzi jej do poziomu dobrze sprzedającego się czytadła.
* H.Birenbaum, To nie deszcz, to ludzie, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2019, s.287.