Książka Tropem złota zapowiadała się ciekawie, bo poszukiwanie artefaktów i zaginionych skarbów związanych z mitem El Dorado brzmiało intrygująco. Spodziewałem się podróży po czterech krajach, gdzie autorka przedstawi swoje przygody i znaleziska. Ponieważ lubię podróżnicze książki mnie zaciekawiła.
Autorka przedstawia nam po kolei swoje podróże do czterech krajów jakimi są Wenezuela, Kolumbia, Ekwador i Peru. Opisując swoje przygody podczas wędrówki i spotykanych na swojej drodze ludzi. Jednak sporo miejsca poświęca ukazaniu poszczególnych historycznych faktów jakie wpłynęły na zamieszkującą dany kraj ludność. Pierwsza podróż do Wenezueli jest obrazem dawnych naleciałości historycznych, mitów dotyczących gorączki złota i własnych przygód jakie jej się przydarzają. Oprócz tego dostajemy obraz ludzi i indiań doświadczonych przez przeszłość, którzy nadal kultywują swoje wierzenia i chcą odkrywać własną dawną historie. Wspominają największego przywódcę jakiego mieli, który nadal jest ich bohaterem narodowym. Jednak nie tylko to otrzymujemy. Autorka stara się ukazać kontrasty pomiędzy dawnym życiem i dopiero zapoczątkowaną zmianą. Dotyczącą historii regionu, powoli pojawiających się znamion cywilizacyjnych i rozrywkowych. Ciekawe obserwacje, wypowiedzi ludzi i poszukiwanie tajemnic przeszłości bardzo ciekawie wychodzą i wciągają. Kolejnym krajem jest Kolumbia, gdzie autorka poświęca jej więcej czasu. W poszukiwaniu zabytków, dawnych artefaktów zaginionych kultur i sa...